jakoś wolę kolekcjonować dzieci, nie chustymam jedną, od lat tę samą żakardową nati (uwielbiam), jedno kółkowe bezimienne coś. I w planach uszycie majtka dla Tyniuszki, jak podrośnie. Ale, a propos uzeżnień, nie pytajcie się, ile mam skitranych włóczek...