coś w tym jest, ja chociaż szczepię i nie jestem (jeszcze) wege, a dredów nie zrobięto i tak uchodzę w towarzystwie za lekko świrniętą, bo opowiadam, że poród bez znieczulenia to jest super przyjemny, karmię publicznie, nosze w chuście i wsadzam małą w tetrę. aha, i daję jej do jedzenia całe marchewki
no i jak tu zaufać takiej świrusce? niech na swoim dziecku eksperymentuje jak taka mądra.
![]()