Zgadzam się. W chuście nigdy nie nosiłam ale z uporem maniaka motałam w mt swoją Zochę z przodu jeszcze jak miała ponad rok. Po 20-30 min noszenia moje plecy nie były zdatne do funkcjonowania przez resztę dnia. Też nie mogłam zrozumieć o czym Wy tu piszecie wspominając o wygodzie, chodzeniu po górach itd i W SZOKU BYŁAMjak to wszystko się zmieniło kiedy po wielkich oporach
przerzuciłam ją na plecy. Jeszcze w zeszłym roku kiedy miała już 3,5 roku latałam z nią po kilka godzin w mt po górach. Nosząc z przodu środek ciężkości mamy trochę jak w ciązy a każdy pamięta że trudniej nam było nosić brzuch niż np plecak