w koncu nam się udało
po bardzo długich i ciężkich probach zamotania plecaczka,cudownie dzis i wczoraj Kuba nagle zechciał współpracować,spokojnie usiedział mi na plecach (z reguły"chodził" mi po nich) póki nie zamotałam plecaka
a to foto relacja,wiem że daleko mi jeszcze do doskonałego wiązania plecaczka,ale i tak jestem przeszczęśliwa i przedumna szczególnie z Kuby![]()
wszelkie uwagi i wskazowki mile widziane (nt.wiązania oczywiście)