Pokaż wyniki od 1 do 20 z 32

Wątek: Czas na plecy albo koniec z noszeniem, aaaaaaaaaaaa!!!

Mieszany widok

  1. #1
    Chustofanka Awatar maryjey
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Suwałki
    Posty
    316

    Domyślnie

    Ja też bałam się nosić na plecach. Nie wyobrażałam sobie nie widzieć buźki synka. Na początku wychodziłam na krótko przeglądając się w każdej szybie. Im dziecko większe tym jest łatwiej. A zamiast lusterka dobrze sprawdza się większość telefonów komórkowych - przy wygaszonym ekranie wszystko się ładnie odbija.


  2. #2
    Chustomanka Awatar kiwka
    Dołączył
    May 2010
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    956

    Domyślnie

    wiadomo, ze początki zawsze bywają trudne i zniechęcają... mnie przekonała do całkowitego przejścia na plecy jedna sprawa: przestał mnie boleć kręgosłup. zupełnie.... a na brzuchu bywało różnie, szczególnie jak mały miał już koło roku. grunt to próbować i się nie poddawać. co do lęków, że się dziecka nie widzi, itp - ja noszę Michała dość wysoko, jak się odwrócę do tyłu to zawsze co najmniej pół buzi widzę przeglądam się w szybach aut, wystawach sklepowych, itp. a często starszy synek mi służył pomocą jak młodemu smoczek utonął gdzieś w środku ale mój mąż na przykład nie chce nosić na plecach w ogóle i ma ten sam argument co tu przytaczane: nie widzę Michała i nie mam kontroli nad tym co się z nim dzieje...
    Moje M&M'sy: Maciek (10.08.2007) i Michaś (16.03.2010)

    W Poznaniu też nosimy: Poznań "W chuście"



  3. #3
    Chustomanka Awatar anasta
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    782

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez maryjey Zobacz posta
    A zamiast lusterka dobrze sprawdza się większość telefonów komórkowych - przy wygaszonym ekranie wszystko się ładnie odbija.
    U nas lepiej komórką w zasięgu wzroku młodego nie wymachiwać - podniesie wrzask, żeby mu dać i będziemy robić za antyreklame chustonoszenia.

  4. #4
    Chusteryczka Awatar IzaBK
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Pruszków/Warszawa
    Posty
    2,933

    Domyślnie

    ja na początku nosiłam na plecach tylko w domu, i wciąz przeglądałam się w lustrze, żeby upewniać się, że z tyłu wszystko w porządku i z dzieckiem i z wiązaniem. I gdy już wiedziałam, ze nawet trzygodzinna drzemka na plecach nie powoduje poluzowania chusty, czuję plecami jak ułożona jest głowa, czy nie zwisa itd, zaczęłam wychodzić na spacery plecaczkowe. I potwierdzam - lusterko to podstawa!!
    G- X 2009 E- VI 2003 M- XII 1998

    NaturalnaMama.pl - ot, zwykły sklep.
    Certyfikowany Doradca Noszenia ClauWi, Instruktor Shantala: PogotowieChustowe.pl

    konsultacje także poprzez SKYPE

  5. #5
    Chustomanka Awatar Aniika
    Dołączył
    Oct 2010
    Posty
    702

    Domyślnie

    O to jest watek dla mnie, tylko ja juz umiem i uwielbiam nosic na plecach, mimo to sama z dzieckiem na plecach nie wyjde na spacer, bo jednak sie obawiam ludzi. Takze samotne spacery, dziecko (10 miesiecy) z przodu, zreszta moje dziecko niechodzące wiec latwiej mi ja wymotac, zamotac z przodu.
    A po historii jaka przeczytalam tu na forum, wiem, ze wszystko jest mozliwe.
    Post 11
    http://chusty.info/forum/showthread.php?t=53377&page=1

    Dodam, ze mieszkam w Warszawie i nigdy nie widzialam samotnej mamy z zachustowanym dzieckiem na plecach. Zawsze to jest noszenie z przodu, albo kolkowa na boku. I to nie rzadki widok, kiedy spotykam mamy, ktore nosza naprawde spore dzieci, nawet dwuletnie, wlasnie z przodu.
    Ostatnio edytowane przez Aniika ; 15-09-2011 o 11:39

  6. #6

    Domyślnie

    ale mi nawet nie tyle chodzi o poluzowanie chusty, bo to zapewne bym czuła ale np. o psy, o to że jakiś dzieciak rzuci czymś, o miłych przechodniów którzy będą ją za moimi plecami zaczepiać, łapać za nóżkę, buzię, a ja nie będę mogła zareagować, itd.
    o właśnie Aniika o tym napisała i potwierdziła moje obawy
    Ostatnio edytowane przez margeritta ; 15-09-2011 o 11:53

  7. #7
    Chustoholiczka Awatar dankin-82
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Lubin
    Posty
    4,582

    Domyślnie

    ja swoją prawie 2,5 latke nosze z przodu no uwielbiamy obie, młoda chętniej wskakuje na przód przytula się do mamy i zasypia natychmiastowo
    Z tyłu nszoę jak wiem że młoda wyspana, jak idziemy na dłuższy spacerek, nie mam oporów choc bardzo nie lubię jak mi śpi na plecach bo ona zasypia nosem w moich plecach ;/ i jakbym jej nie przekładała.układała to i tak ląduje nosem we mnie ;/ i mam stresa aby się nie udusiła
    A tak to cżesto sprawdzam co u niej słychac za pomocą lusterka, starszaczki, witryn sklepowych lub po prostu pytam młodej jak jej jest

    Nie ma się czego bac a na wszystkie ciekawskie babsztyle po prostu warknąc
    K mama Kulki i Kropki

    „Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.

  8. #8
    Chustoguru Awatar Karo.
    Dołączył
    Oct 2010
    Miejscowość
    mazowieckie
    Posty
    7,655

    Domyślnie

    Nie nosiłam dużo na plecach, ale trochę tego było - i na spacer, i do sklepu. Nigdy nie zdarzyło mi się żeby ktoś Młodą zaczepiał korzystając z tego że jej "nie widzę".
    Asia - 20.11.2009
    Adaś - 08.03.2012
    Ania - 08.06.2015

  9. #9
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Gniezno
    Posty
    5,827

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Vernea Zobacz posta
    Ja noszę głównie na plecach bo mi z przodu młody świat zasłania. I też mi się kiedyś wydawało, że to straszne tak dziecka nie widzieć. Da się i jest fajnie Jak się nauczysz dobrze motać na plecach to będziesz się czuła pewniej, że wszystko jest ok. I jakoś tak intuicyjnie będziesz wyczuwać, co dziecię robi.
    Dokładnie tak i ja to odczuwałam- zamotany z przodu Młody niesłychanie mi utrudniał ruszanie głową. Bałam się jednak podejść do plecaka z wielu względów :

    http://chusty.info/forum/showthread.php?t=61464

    Teraz jedyne, co mi przeszkadza, to ciągle jeszcze niedoskonałość mych wiązań (Młodemu ani się śni współpracować ...) oraz zasypianie mego Syna i pozycje główki przy tym (nieraz zbyt zwisa, a gdy poprawię wiązanie Piotras lubi się wybudzić ).

    Cytat Zamieszczone przez ostroszyc Zobacz posta
    Tylko trzeba uważać na te przyciemniane w autach, kiedyś przeglądałam się nie zauważywszy sensacji jaką wzbudzam wsród pasażerów jakiegoś vana ale byli bardzo sympatyczni i nawet cośtam chcieli poprawiać. A do lasu - lusterko w kieszeni!
    A historię z vanem i ja przeżyłam ! Właściciel patrzył z lekka skonsternowany, a na moje zapewnienia, że nie chcę mu zwinąć auta, machnął ręką i stwierdził, że i tak ubezpieczone ...


    "Czytelnik może żyć życiem tysiąca ludzi, zanim umrze. Człowiek, który nie czyta, ma tylko jedno życie." G.R.R. Martin

  10. #10

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez dankin-82 Zobacz posta
    ja swoją prawie 2,5 latke nosze z przodu
    podziwiam

    z przodu łatwiej odgonić ciekawskich, można się po prostu odwrócić a z tyłu zanim zauważę a ktoś idzie od tyłu, będzie już za późno, no ale dobra nie nakręcam się, w przyszłym tygodniu zaczynamy próby, dzięki za pomoc dziewczyny, dam znać jak uda mi się przełamać

  11. #11
    Chusteryczka Awatar wrapsodia
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Erlangen Niemcy /czasem Wawa/Jarosław/Klimontów
    Posty
    1,682

    Domyślnie

    Aniika myślę że opisany przypadek w zalinkowanym wątku to bardzo rzadki przypadek, szkoda się zrażać do noszenia. Myślę że przy noszeniu z przodu mogłoby się wydarzyć to samo, nie jesteś w stanie zareagować tak czy siak. Ten malec z wątku był też chyba mały i bardziej wrażliwy. Ja bardzo długo zwlekałam z noszeniem na plecach, problem tkwił we mnie - nie widzę, nie wiem co się dzieję z dzieckiem. Na plecy wrzuciłam około roku, wtedy bardziej ufałam dziecku, że mi zakomunikuje, jeśli coś będzie nie tak. Jedyne o czym niewiedziałam, to jak jej gil z nosa leciał ale tutaj lusterko by załatwiło sprawę. Odkąd wrzuciłam na plecy, nie noszę już z przodu. Cięższe dziecko niewygodnie jest nosić z przodu i jest to duze obciążenie dla naszego kręgosłupa. Myślę że wiele osób nosi duże dzieci z przodu dlatego, że one się tego domagają, chcą się poprzytulać, poczuć jak maleństwa, wolą często być noszone z przodu. Mojej wystarczy powiedzieć, że mamie niewygodnie, że plecki bolą i że albo własne nóżki albo plecy. Innych ludzi nie traktuje jak zagrożenie wręcz przeciwnie, czesto proszę ich o założenie dziecku kapturka czy poprawienie czegoś. Kolejne dzicko na pewno wrzucę na plecy wcześniej w trosce o swój kręgoslup.
    Gosia, mama Toli (25/10/2008), dawniej mimezis

    Certyfikowany Doradca Noszenia ClauWi®
    Doradca Akademii Noszenia Dzieci



Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •