Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 27

Wątek: Noszenie a kolki

  1. #1
    Chustopróchno Awatar Budzik
    Dołączył
    Jan 2008
    Posty
    13,478

    Domyślnie Noszenie a kolki

    Przypadkiem trafiłam na artykuł: http://www.zwierciadlo.pl/przygody-cial ... owiek.html a w nim taki fragment:
    - Czy jest prawdą, że są takie miejsca na świecie, gdzie kolki u niemowląt praktycznie nie występują?
    - Niewątpliwie kolki to niemowlęca dolegliwość powszechna w rozwiniętych państwach Zachodu. W Indonezji np. noworodki przez trzy pierwsze miesiące życia są noszone na rękach przez matki, ojców i innych krewnych. Maluchy również śpią z matkami, więc przez cały czas mają z nimi bliski kontakt - daje im to ogromne poczucie bezpieczeństwa. W języku tych ludzi nie ma słowa „kolka". Oni po prostu nie wiedzą, co to jest. Dlatego myślę, że kolki są spowodowane stresem, jaki przeżywa dziecko.

  2. #2
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    5,221

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Pięknie powiedziane!
    Tylko czy aby kolka to tylko poczucie bezpieczeństwa? My Hanię nosimy bardzo dużo, jak była malutka praktycznie cały czas spędzała na ręku a mimo to mięlismy objawy kolki przez ok. 2 tygodonie.
    Największe szczęście- moja Hanulka ur. 03.06.2008,
    sprawdziłam swoje BMI, i wyszło mi że jestem za niska...

  3. #3
    Chusteryczka Awatar rebelka
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Nowe n/Wisłą
    Posty
    2,905

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    ja myślę, że jedzenie matki też ma wpływ, w Indonezji (tak mi się wydaje) je się żywność mniej przetworzoną niż u nas. Piszę tak, bo mój młodzieniec miał kolkę raz, gdy zjadłam zupkę chińską
    "Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." Frank Zappa

    Dorota, mama Mateusza - 06.05.2008

  4. #4
    Chustomanka Awatar Ania_MK
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    Wroclaw / Milton Keynes
    Posty
    807

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Cytat Zamieszczone przez Budzik
    Przypadkiem trafiłam na artykuł: http://www.zwierciadlo.pl/przygody-cial ... owiek.html a w nim taki fragment:
    - Czy jest prawdą, że są takie miejsca na świecie, gdzie kolki u niemowląt praktycznie nie występują?
    - Niewątpliwie kolki to niemowlęca dolegliwość powszechna w rozwiniętych państwach Zachodu. W Indonezji np. noworodki przez trzy pierwsze miesiące życia są noszone na rękach przez matki, ojców i innych krewnych. Maluchy również śpią z matkami, więc przez cały czas mają z nimi bliski kontakt - daje im to ogromne poczucie bezpieczeństwa. W języku tych ludzi nie ma słowa „kolka". Oni po prostu nie wiedzą, co to jest. Dlatego myślę, że kolki są spowodowane stresem, jaki przeżywa dziecko.
    widze Budzik ze wynalazlas wywiad z moja ginekolozka to samo ona mowi w swojej ksiazce: "odkrywam macierzynstwo" - polecam goraco
    Cora Starsza IX.2008, Cora Mlodsza I.2012 i Cora Najmlodsza - III.2016





  5. #5
    Chustoholiczka Awatar Agnen
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    4,411

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Cytat Zamieszczone przez Ania_MK
    Cytat Zamieszczone przez Budzik
    Przypadkiem trafiłam na artykuł: http://www.zwierciadlo.pl/przygody-cial ... owiek.html a w nim taki fragment:
    - Czy jest prawdą, że są takie miejsca na świecie, gdzie kolki u niemowląt praktycznie nie występują?
    - Niewątpliwie kolki to niemowlęca dolegliwość powszechna w rozwiniętych państwach Zachodu. W Indonezji np. noworodki przez trzy pierwsze miesiące życia są noszone na rękach przez matki, ojców i innych krewnych. Maluchy również śpią z matkami, więc przez cały czas mają z nimi bliski kontakt - daje im to ogromne poczucie bezpieczeństwa. W języku tych ludzi nie ma słowa „kolka". Oni po prostu nie wiedzą, co to jest. Dlatego myślę, że kolki są spowodowane stresem, jaki przeżywa dziecko.
    widze Budzik ze wynalazlas wywiad z moja ginekolozka to samo ona mowi w swojej ksiazce: "odkrywam macierzynstwo" - polecam goraco
    Agrawal jest Twoją ginekolożką?? Zazdroszczę....

    W Poznaniu też nosimy!
    Doradca Akademii Noszenia
    Doradca noszenia ClauWi®

    nawróć się!


  6. #6
    Chustomanka
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    667

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    A co to jest kolka ?
    Marceli 19 czerwca 2008
    Małgosia 13 sierpnia 2011

  7. #7
    Chustopróchno Awatar Budzik
    Dołączył
    Jan 2008
    Posty
    13,478

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Cytat Zamieszczone przez Agnen
    Cytat Zamieszczone przez Ania_MK

    widze Budzik ze wynalazlas wywiad z moja ginekolozka to samo ona mowi w swojej ksiazce: "odkrywam macierzynstwo" - polecam goraco
    Agrawal jest Twoją ginekolożką?? Zazdroszczę....
    A tu jest inny ciekawy wywiad z nią: http://www.zwierciadlo.pl/przygody-cial ... odzin.html

  8. #8
    Chustonoszka
    Dołączył
    Oct 2008
    Miejscowość
    Swidnica
    Posty
    149

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    ta pani prowadzi tez warsztaty dla kobiet w dojrzewalni roz
    a co do kolek to zgadzam sie ze jest to w duzym stopniu wina przetworzonego jedzenia i zatrucia srodowiska niestety a noszenie w chuscie jaki noszenie na rekach dziecko uspokaja wiec i lagodzi koleczki

  9. #9
    Chustomanka Awatar Ania_MK
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    Wroclaw / Milton Keynes
    Posty
    807

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Cytat Zamieszczone przez Agnen
    Agrawal jest Twoją ginekolożką?? Zazdroszczę....
    a no trafilam na nia ponad rok temu jak juz bylismy w desperacji z mezem po 2 latach staran o dziecko... dzieki niej Julcia poczeta zostala bez ingerencji medycznej i ona tez dodala mi odwagi do porodu w domu niesamowita kobieta z niej i swietny lekarz zarazem
    Cora Starsza IX.2008, Cora Mlodsza I.2012 i Cora Najmlodsza - III.2016





  10. #10
    sylwik
    Guest

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Jako mama dwoch kolkowych dziewczynek napisze, ze takie twierdzenia sa bardzo krzywdzace.
    Nasluchalam sie kiedys:
    -no bo ty sie denerwujesz i dziecko to czuje i dlatego te kolki
    -zadne kolki! rozpuscilas dziecko bo ciagle tylko na rekach (starsza) albo w chuscie(mlodsza).
    - Michal (moj maz) nie mial zadnych kolek, ale jak ta Lucynka (tesciowa) o niego dbala, jak mu gotowala....
    -bo sie glupio upierasz przy tym karmieniu piersia, bo nie chcesz jej przepajac koperkiem, rumiankiem, woda z cukrem, glukoza....
    O tym ze w kulturach "blizej natury" nie ma kolek tez czytalam jeszcze przed pierwszym porodem.

    Tosia pierwsza kolke dostala w trzeciej dobie swojego zycia, kiedy ja zaczelam miec duzo pokarmu. Poprostu zaczela plakac i sie prezyc. I ja i ona dostawalysmy wtedy bardzo duzo antybiotykow (zakazenie wewnatrzmaciczne w trakcie przedluzajacego sie porodu zakonczonego naglym cc). W nocy poprosilismy o pomoc polozna a ta zaczela sie na mnie wydzierac czego ja sie nazarlam, ze co ja sobie mysle ze dziecko przezemnie placze (bylam jeszcze na diecie plynnej lekkostrawnej). W szpitalu pomagano Tosi wkladajac jej rurke do pupy (pomagalo bardzo ale nie do zastosowania w domu).
    Kiedy skonczylam antybiotyki bylo troche lepiej, ale ciagle kiepsko (przez pierwsze pol roku). Tosia byla ciagle u mnie na rekach i prawie ciagle plakala. Przybierala na wadze jak szalona wiec wszyscy lekarze stwierdzali ze trzeba przeczekac. W koncu bylo ciut lepiej na diecie bezmlecznej )mojej) i debridacie (ale tylko taka kombinacja dzialala). Przez te pol roku spala w dzien tylko u mnie na rekach - taka bylam szczesliwa, ze nie placze, ze tak blogo spokojna jest, ze balam sie poruszyc. Przez te pol roku ja nie ugotowalam zadnego obiadu, bo ciagle albo nosilam ja placzaca albo siedzialam z nia na rekach jak spala.
    Naprawde slyszac rozne "rady" i uwago na temat kolki Tosi albo widzac jak babcie placza nad nia czulam sie winna.

    Kiedy urodzila sie Hania plakalam ze szczescia ze tym razem jest tak spokojnie, "profilaktycznie" duzo ukladalam ja na brzuszku. Ale kiedy skonczyla 3 tygodnie powoli dotarlo do nas ze Hania jak nie spi to krzyczy i znowu z karmieniem jest klopot (po pierwszych lykach jest krzyk) i znowu karmilam tylko chodzac kolyszac sie tak zeby masowany byl jej brzuszek (przecwiczylam to kiedys z Tosia). Tym razem dieta moja nie pomagala, debridat tez nie. Po koperkach obu moim corkom bylo jeszcze gorzej. Wydawalo mi sie ze Hani jest troche lepiej w pozycji zabki "jak w chuscie" wiec kupilismy chuste i bardzo nam ona pomogla ale problemu nie rozwiazala. Wlasciwie po kazdym karmieniu Hani bylo zle. Wkladalam ja wtedy do chusty i zaczynalam maszerowac (dosc szybko) wtedy sie uspokajala , zasypiala a ja czulam i slyszalam ze rozluznia jej sie brzuszek (az bulgotalo ale to oznaczalo ze poprawia sie wlasnie).
    Wlasciwie za kazdym razem wkladalam placzaca badz prawie placzaca Hanie do chusty. Odrazu plakac nie przestawala, czasami po 5 - 10 minutach, ale ja wiedzialam, ze to pomoze i pomagalo. Chociaz dwa razy zwatpilam, bo przeczytalam na foum (tu albo na szmacie - nie pamietam) ze nic na sile, ze jak placze to moze nie lubi chusty. Przez te dwa tygodnie Hania nic nie przybrala na wadze. Wrocilismy do chusty i Hania przybierala (troche ponizej normy ale poki przybierala to nasza pediatra twierdzila, ze lepiej karmic piersia niz mieszanka. Hania oprocz kolek miala bardzo kwasnie czeste kupy. Nasza lekarka tlumaczyla to czesciowa nietolerancja lakotozy (czesciowa bo jednak troche na wadze przybierala) i nawet raz zapisala nam nutramingen namawiajac do pozostania przy karmieniu piersia.
    Wszystko skonczylo sie jszcze zanim Hania skonczyla pol roku (miesiac przed). I tylko kieszonke Hania znienawidzila (zle jej sie kojarzyla?) i przeszlismy na 2x i kangurka.

    O tej laktozie to lekarka zaczela mowic jak sie okazalo ze to juz druga corka z kolkami i o tym, ze ja dziecko butelkowe przestalam jesc jakiekolwiek mleko w wieku dwoch miesiecy (bo wymiotowalam). Jadlam tylko kasze manna na wodzie i zupki.

    Nie wiem tylko czy przy trzecim maluchu, jesli to sie powtorzy, bede walczyc o karminie pomimo kolek, nie wiem czy dam rade.
    pozdrawiam
    s.

  11. #11
    Chustopróchno Awatar Budzik
    Dołączył
    Jan 2008
    Posty
    13,478

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Cytat Zamieszczone przez sylwik
    Jako mama dwoch kolkowych dziewczynek napisze, ze takie twierdzenia sa bardzo krzywdzace.
    [...]
    O tym ze w kulturach "blizej natury" nie ma kolek tez czytalam jeszcze przed pierwszym porodem.
    Ale co jest dla Ciebie krzywdzące w stwierdzeniu, że dzieci indonezyjskie nie mają kolek? Lub że w ogóle dzieci często noszone i które doświadczają mniej stresu, nie mają kolek? Jak od każdej reguły, tak i od tej (jeśli rzeczywiście jest taka reguła) są wyjątki. Tak, jakbym ja napisała, że krzywdzące jest dla mnie stwierdzenie, że dzieci karmione piersią nie chorują (bo moje właśnie chore). No trudno, i Ty i ja zrobiłyśmy wszystko, żeby nasze dzieci nie cierpiały, nie chorowały, ale nie nad wszystkim mamy kontrolę. A wkleiłam cytat z artykułu, bo wydał mi się ciekawy i optymistyczny. A przy okazji - żadne z moich dzieci nigdy nie miało kolki, obydwoje karmieni piersią, ja żadnej diety nie stosowałam, w chuście nosiłam tylko Antka. Nie wiem, jaki wpływ ma dieta, noszenie, środowisko, czy po prostu niedojrzałość układu pokarmowego. Natomiast jeśli ktoś, kogo dziecko cierpi na kolki, przeczyta taki artykuł, spróbuje więcej nosić malucha, i to pomoże, to super

  12. #12
    Chustoguru Awatar petisu
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Zielona Góra
    Posty
    8,828

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Wydawało mi się, że dziecko nie może miec uczulenia na ludzką laktozę, tylko na krowią-różnica w skrętności, budowie optycznej cząsteczki.
    Ktoś mnie oświeci?
    www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
    gugu-gaga.pl na Facebooku

    Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.

  13. #13
    Chusteryczka Awatar IwontaG
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Sandomierz
    Posty
    2,357

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Może, moja Karolina ma nietolerancję laktozy, objawiało sie to silnymi bólami brzuszka, okropnym ulewaniem, śmierdzącymi zielonymi kupami, które z niej tryskały, takie strzelające były, a na końcu wysypką, karmiłam ja piersią tylko dwa tygodnie, to nie było karmienie to była męczarnia i dla niej i dla mnie, co zjadła to ulała i tak w kółko. Acha i wogóle nie przybierała na wadze, a raczej spadała. Przyniosła do domu 3000 g, po dwóch tygodniach ważyła 2650, dobrze, że trafiłam na mądrą lekarkę, bo o mały włos nie skończyłyśmy w szpitalu.

  14. #14
    Chustonoszka
    Dołączył
    Oct 2008
    Miejscowość
    Swidnica
    Posty
    149

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Cytat Zamieszczone przez IwontaG
    Może, moja Karolina ma nietolerancję laktozy, objawiało sie to silnymi bólami brzuszka, okropnym ulewaniem, śmierdzącymi zielonymi kupami, które z niej tryskały, takie strzelające były, a na końcu wysypką, karmiłam ja piersią tylko dwa tygodnie, to nie było karmienie to była męczarnia i dla niej i dla mnie, co zjadła to ulała i tak w kółko. Acha i wogóle nie przybierała na wadze, a raczej spadała. Przyniosła do domu 3000 g, po dwóch tygodniach ważyła 2650, dobrze, że trafiłam na mądrą lekarkę, bo o mały włos nie skończyłyśmy w szpitalu.

    przez to samo przeszlam z madzia tylko ze na sile karmilam przez 3 miesiace...do dzis lecze dziecko w klinice gastroenterologii a teraz kubus na szczescie zadnych objawow nie ma, nawet odpukac koleczki mu sie tylko sporadycznie przytrafiaja

  15. #15
    Chustoguru Awatar petisu
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Zielona Góra
    Posty
    8,828

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Nie mam doświadczeń (całe szczęście) i wybacz mi, że drążę temat. Lubię wiedziec takie różne rzeczy.
    Poczytałam. Wszędzie piszą, że nietolerancja na laktozę występuje u dzieci powyżej 5 roku życia i dorosłych (pierwotna), a nietolerancja wrodzona (alaktazja) występuje niezmiernie rzadko i stanowczo nie mija.
    Zastanawia mnie dlaczego tak wielu lekarzy sugeruje nietolerancję laktozy.
    www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
    gugu-gaga.pl na Facebooku

    Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.

  16. #16
    sylwik
    Guest

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Moze, ale to nie zdarza sie ciezko. Dzieci wtedy od poczatku nie przybieraja na wadze(waga spada) maja kwasne czeste kupy i trzeba wowczas przestac karmic piersia.

  17. #17
    Chusteryczka Awatar IwontaG
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Sandomierz
    Posty
    2,357

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Cytat Zamieszczone przez petisu
    Nie mam doświadczeń (całe szczęście) i wybacz mi, że drążę temat. Lubię wiedziec takie różne rzeczy.
    Poczytałam. Wszędzie piszą, że nietolerancja na laktozę występuje u dzieci powyżej 5 roku życia i dorosłych (pierwotna), a nietolerancja wrodzona (alaktazja) występuje niezmiernie rzadko i stanowczo nie mija.
    Zastanawia mnie dlaczego tak wielu lekarzy sugeruje nietolerancję laktozy.
    U nas nikt nie powiedział, co to może być, dopiero ta lekarka się kapneła i kazała pobrać mocz i krew do analizy, wcześniej twierdzili, że pewnie mam złą dietę i dla tego mała tak krzyczy i ulewa,tyle, że ja już prawie nic nie jadłam, trzy dni że by wykluczyć coś tam, chyba sami nie bardzo wiedzieli co piłam samą wodę mineralną, a mała zachowywała się bez zmian, bo laktozy nie da się wykluczyć, a w mleku matki jest jest dużo, nawet chyba więcej niż w krowim. Całe szczęście, że nie popuściłam od początku, bo mogłoby się to skończyć nieciekwie pewnie podobnie jak u Renki, gdyby to było moje pierwsze dziecko pewnie bym uwieżyła, że tak ma być i przejdzie, ale nie dawało mi to wszystko spokoju, bo dwu tygodniowe niemowle powinno praktycznie jeść i spać a nie bezprzerwy krzyczeć itd. Mała dostała nutramigen i jakby ktoś dziecko zamienił, nie było krzyku, kupy zrobiły się normalne i co najważniejsze zaczeła przybierać na wadze. W tej chwili nie dostaje nic co zawiera mleko, nawet najmniejszej ilości, ostatnio nieświadoma moja mama kupiła jej ciasteczka dla dzieci z hippa od 7 miesiąca mała zjadła 2 i bolał ja brzuszek. Podobno dzieci z nietolerancją laktozy mogą jeść jogurty, kwaśną śmietanę, twarożki, ja jeszcze nie dawałam małej, spróbuję jak skończy rok, napewno nie wolno im jeść lodów, deserów mlecznych, niczego co jest mleczne i słodkie. Mam małą nadzieję, że Karolka wyrośnie, ale ta nadzieja jest naprawdę mała.

  18. #18
    Chustoguru Awatar petisu
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Zielona Góra
    Posty
    8,828

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    To o czym poczytalam na forach wygladalo bardziej na nadwrazliwosc na laktoze. Dziewczyny karmily piersia i preparatem bezlaktozowym, zeby dziecku ulzyc, a po kilku tygodniach powracaly do karmienia piersia, bo dzieciom przechodzilo. No i wlasnie o to mi chodzilo, ze wg kilku zrodel nietolerancja laktozy nie mija.
    www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
    gugu-gaga.pl na Facebooku

    Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.

  19. #19
    sylwik
    Guest

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    No wlasnie u nas tez byla mowa o nadwrazliwosci (nazwalam to czescowa nietolerancja bo zabraklo mi slowa), ale wpadlismy (z pediatra) na taki pomysl jak Hania miala juz trzy miesiace i za nic nutramingenu sprobowac nie chciala (a akurat taki bezlaktozowy pokarm moja pediatra sugerowala jesli juz).
    Po olewczym stosunku do kolek poprzednich pediatrow przy Tosi (jak przybiera na wadze to po co sie przejmowac) nie drazylam tematu za mocno przy Hani.

  20. #20
    Chusteryczka Awatar IwontaG
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Sandomierz
    Posty
    2,357

    Domyślnie Re: Noszenie a kolki

    Oprócz nutramigenu są jeszcze inne mleka niskolaktozowe np. nan h.a. sensitive, bebilon niskolaktozowy, który obecnie chyba nazywa się comfort, także nutramigen to już jest ostateczność, Karolka najpierw dostała nan h.a. sensitive ale okazało się, że ma na dodatek skazę białkową, która wystąpiła u niej jak skończyła 4 miesiąc i przeszliśmy na nutramigen i narazie tak zostało.
    Obawiam się właśnie, że ta nietolerancja u Karolki może nie minąć tym bardziej, że ona ma ją od urodzenia i tak jak pisze Petisu może być to nietolerancja wrodzona i pozostać na zawsze.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •