Pokaż wyniki od 1 do 20 z 152

Wątek: audiobooki dla dzieci

Mieszany widok

  1. #1

    Domyślnie

    U nas tak jak u Lucy. Czasem zastygają i słuchają, ale też rysują, budują z klocków, ogladają książki. A nawet czytają, ale tego nie potrafię zrozumieć. Oni twierdzą, że mogą czytać swoje i rozumieją, co ja im czytam albo co czyta lektor.

    A Muminki my akurat lubimy

  2. #2
    Chustodinozaur Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    15,698

    Domyślnie

    mnie wcale to przykazanie lekarskie nie dziwi, moi często prowadzą życie niezależnie od lektora, który czyta z płyty, ba, kiedy ciocia im czyta on line potrafią jednocześnie grać w szachy (troszkę mnie to wkurza, bo wyobrażam sobie, że kuzynce trudno uwierzyć w taki podział ich uwagi, a co tydzień poświęca godzinę, żeby poczytać dzieciom, co bardzo cenię). Natomiast zdarza się, że zastygają na godziny i wtedy mam poczucie, że to nie tak bardzo się różni od siedzenia zastygłym przed tv, poza tym, że oczy się nie męczą i bodźców trochę mniej.

    Rysowanie, zwłaszcza kolorowanie, gdzie nie trzeba dużo myśleć nad rysunkiem, imho przy dziecięcej podzielności uwagi jest jak najbardziej ok przy słuchaniu - wręcz, wydaje mi się, że potrafi wzmacniać uwagę i zapamiętywanie (zawsze myślę o Lindzie, która swojej córce z dysgrafią czytała z podręcznika nudne dla niej przedmioty, a ta w tym czasie malowała - znacznie lepiej tak zapamiętywała, niż gdyby sama czytała), w Cyfrowej demencji było o pobudzającej mózg "mocy" ręcznego pisania, myślę, że tu podobne procesy zachodzą.

    Natomiast kiedyś byłam na koncercie dla dzieci Prusinowskich - wtedy powiedziano, że dobrze jak dzieci często bawią się w ciszy, a nie z muzyką w tle, bo wtedy same zaczynają nucić, śpiewać, kombinować muzycznie.
    Myślę, że podobnie z tym słuchaniem audiobooków: fajnie jak dzieci mają czytaną bazę, pożywkę dla wyobraźni i zabaw, ale muszą mieć też przestrzeń do uruchamianie tej wyobraźni, a trudno to robić, jak cały czas są w nieswojej opowieści, która leci z głośników.

    BTW, mam na FB jedną pisarkę (głównie dziecięcą, piszącą poważniej od kilku lat), która ostatnio napisała z pewnym przestrachem, że odkąd pisze, to mniej czyta. Z rozmowy w komentarzach, z jej piszącymi znajomymi, wynikało, że wielu z nich tak ma: okresy czytania i czerpania z tekstu, okresy pisania i czerpania z wnętrza, ale raczej nie jednocześnie, często już świadomie tym zarządzają.

    Dzięki Olsenno za podrzucenie tematu!
    Ostatnio edytowane przez jul ; 11-05-2021 o 12:37
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •