Przesłuchaliśmy tego Elmera i jakoś mam mieszane uczucia. Mamy np. Paddingtona czytanego przez Barcisia i Aksamitnego Królika czytanego przez Fronczewskiego i to się słucha i słucha na okrągło. Natomiast mam wrażenie, że Kowalewski w pewnych momentach mówi zbyt szybko i słowa w jego zachrypniętym głosie się nakładają, przez co dziecko gubi wątek. Ale to nie dotyczy wszystkich rozdziałów, a po którymś odsłuchu dzieć na pewno załapie. Choć książka raczej bardziej go zainteresowała (może to te ilustracje?)![]()