Też tak mam. I cieszę się ogromnie, że młody nauczony prawie od urodzenia, że w nocy śpi we własnym łóżeczku, śpi tamże i nawet po nocnych karmieniach odłożony do łóżeczka zasypia bez problemu. Natomiast w dzień łóżeczko jest be - mogę go odłożyć wszędzie, na kanapę, na leżaczek, na matę edukacyjną, do wózka, byle nie do łóżeczka, bo natychmiast jest płacz. Przypuszczam że ma to jakiś związek z potrzebą znajdowania się w ciaśniejszej, bardziej przytulnej przestrzeni, bo w nocy w sypialni jest ciemno, to się fajnie śpi w łóżeczku, a w dzień już nie. W dzień jak na razie śpi pięknie, ale wyłącznie w chuście albo w wózku, przy czym wózek może stać sobie na balkonie na przykład i jak leje, to mogę mu zrobić zdrowy spacer stacjonarnyZamieszczone przez agatkie
(balkon jest zabudowany, więc wystarczy otworzyc jedną stronę i postawić wózek w przeciwnej i młody ma świeże powietrze, a nie moknie i nie wieje mu). Martwię się tylko co będzie jak mi z gondoli wyrośnie, bo mam wrażenie że tak mu się tam świetnie śpi dzięki tej budce od gondoli...
Spać z dzieckiem w naszym łóżku próbowałam i poddałam się po tygodniu, bo padałam z niewyspania. Bałam się, że go zgniotę, w związku z czym nie mogłam się wygodnie ułożyć, bo starałam się zostawić jakiś odstęp, a jeśli w ogóle udawało mi się zasnąć, to każdy szmer mnie budził. Bez łóżeczka padłabym już do dziś z wyczerpania.