U mnie zeszłe lato pod znakiem chust - Zosia nie dawała się odklejać ode mnie.
Królowała soczysta zieloniutka vatanai teesta i limitowane indio bawełniane. Dla mnie to były wtedy chusty idealne. Storcze - pasiak i leo jakoś nie pasowały mi do wyższych temperatur, mają trochę inną "konsystencję". Wróciłam do nich jesienią.
Ale tak naprawdę każdemu odpowiada co innego i jak napisała już niejedna z dziewczyn - najbardziej grzeje dziecko.