Ech..nadzieje plonne, ze mama forumowa, ale jaka radosc z mozliwosci wpisu w tym watku i to najpierwsiejszy raz, bo przypadku z supermarketu, kiedy mimowolnie moja geba usmiechnela sie do kobiety z dzieckiem w elastyku wiszacym jej na biodrze nie chce pamietac, moj odruch byl bezwarunkowy, usmiech byl zanim dojrzalam gdzie i jak byl umiejscowiony maly czlowiek. Ale w niedziele, po raz bardzo pierwszy, na festiwalu miedzykulturowym w Belfascie widzialam widok pozadany przeze mnie od wiekow. Mama z dzieckiem w brazowej chuscie, pieknej, cieplutkiej, otulajacej dziecko... W pieknym wiazaniu, ktorego jej zazdroscilam. I wzrok moj przylegl do niej tak mocno, ze przez chwile stracilam z oczu wlasne mlode...