Cała lista napotkanych chust/nosideł + jedno wisiadło, więc bilans chyba na plus.
Był więc tata z maleństwem w kolorowym pasiaku. Była mama z trochę większym, siedzącym już smykiem w białym chyba elastyku (bo ja na odległość ciut już niedowidzę, ale wydawało mi się, że widzę trzy warstwy) z plecakiem na plecach. No i bardzo symaptyczna mama chyba z mt tuli (ale głowy sobie uciąć nie dam), która porozumiewawczo się uśmiechnęła widząc nasze BondolinoPozdrawiamy
![]()