Zrobiłam kiedyś kołyskę ze swojego turkusowego szala - apaszki. Była związana koszmarnie,a dzieć spory,bo już miał jakieś 5,6 miesięcy,ale wszyscy myśleli,ze to specjalna chusta i chwalili... Ale miałyśmy z siostrą ubaw szal rozciągnął się do granic możliwości,ale Adaś zadowolony. Zdjęć brak,bo to był jednorazowy wyskok i nie pomyślałam...