Eeee, zaraz z poczuciem wyższości?
My byliśmy w Tatrach też w tym okresie, przez tydzień. W górach (też w Dolinie Pięciu Stawów) nosiliśmy w hybrydce Tullimy, wokół kwatery - w chuście. W górach nie widziałam żadnego wisiadła, za to mnóstwo turystycznych nosideł, tych ze stelażem, sporo miękkich i ze dwie chusty. Chusta jest na szlaku niewygodna, tragarz mokry, dziecię mokre, na przystankach trzeba się rozwiązywać, zawiązywać, dociągać, a nosidło wrzuca się, szast, prast i w drogę. Poza tym łatwiej załadować z drugiej strony plecak.
Przy intensywniejszym tempie tragarz jest zawsze mokryA plecak tachał mąż (fakt, że przez to pokaźny, ale przynajmniej nieśliśmy podobny ciężar
). I wcale nie ma takiej tragedii z odmotaniem, zamotaniem, albo może ja jestem już zaprawiona w bojach, jeżeli chodzi o ciągłe wyjmowanie i wkładanie naszej księżniczki
W każdym razie było nam dobrze i wygodnie, a Wiki była bardzo zadowolona
![]()