Cytat Zamieszczone przez sylwik
A ja wierze, ze osoby mi bliskie, ktore odeszly sa nie w ziemi, ale w niebie (ja akurat w to wierze), ze sa spokojne i szczesliwe.
Bardzo nie lubie cmentarzy, szczegolnie w to swieto, dla mnie ogrom kwiatow, zniczy (kto przyniesie wiekszy ten lepszy bo bardziej kochal zmarlego) to taka dulszczyzna (mowie okropnych doswiadczeniach okolo-te-swietowe z moja rodzina, przepraszam jesli dla niektorych to prawdziwie dzien zadumy).
Uwazam, ze zmarlym ta otoczka nie jest wcale potrzebna. Modlitwa, wspomnienie, owszem.
Sylwik, ja też obserwuję taką dulszczyznę. I też wierzę, że mój tato jest teraz szczęśliwy i patrzy na nas skądś, z lepszego śwata, innego wymiaru czy też raju. Rozmawiam sobie z nim w myślach często i tam gdzie akurat jestem. Jednak ta wiara wcale nie przeszkadza mi w chodzeniu na cmentarz. Na cmentarzu mam czas tylko dla taty, nic mnie nie rozprasza, przychodzę tam specjalnie dla niego. Wydaje mi się, że 1 listopada to też pretekst do zwolnienia, przemyślenia sobie paru spraw, skupienia się nad trudnymi czasem sprawami.

Zresztą tak samo jak święto zmarłych traktowane są inne święta: festiwal mody i popis zamożności widać po koszyczkach ze świeconką, choinkach bożonarodzeniowych itp Wszystko zależy od podejścia konkretnych ludzi a już od nas zalezy czy zwrócimy na to uwagę, czy będzie nam ich zachowanie przeszkadzać.