Dołączę do grona zadowolonych (nawet baaaardzo zadowolonych) z porodu. Drugiego. Po pierwszym miałam wyrzuty sumienia, żal do położnych, lekarza, problemy z maluszkiem przez to jak poród przebiegał. Drugi poród - piękniejszego nie mogę sobie wyobrazić. Takich porodów życzę innym ciężarnym.
Przy pierwszym dziecku chyba nie sposób realizować swój plan sprzed porodu... rzeczywistość zmusza do modyfikacji, co wcale nie oznacza, że ktoś 'zawiódł'.
byłam: Anna Dobrowolska
STUDIO FOTOGRAFICZNE: http://www.studioniezapominajka.pl
BLOG: http://www.blog.studioniezapominajka.pl
FOTOGRAFIA PRZYRODNICZA: http://www.annaijan.pl
nie wpisywalismy się na listę, bo nie wiadomo jak z terminem będzie - ale jak się da, to podjedziemy![]()
pania - kurcze, strasznie lubię czytać co piszesz i mimo że ja z tych mniej piszących to czasem coś skrobnę!
Dzięki Tobie przypominam sobie, że moje wybory są okej. I że nieważne co inni powiedzą na decyzje czy to zgodne z ideami AP czy też te zupełnie odrębne.
Ja też odnalazłam złoty środek.. Ninka jest karmiona mieszanie i wydaje się, że obu nam to pasuje. W dzień spija butlę z mm, ma czas się pobawić, możemy wyjść na długi spacer. Wieczorami przytulamy się do cyca, zasypiamy razem, w nocy też taka bliskość nam odpowiada!
Dzięki Pania za ten optymizm, który we mnie wzbudziłaś z rana!
Nina 01.04.2011, Gucio 04.02.2013 & Leon 13.12.2015
Naturalna Szkoła Rodzenia Familion i Centrum Wspierania i Rozwoju Rodziny Familion - www.centrumfamilion.pl
Mój poród też był po prostu fajny, spokojny, naturalny, gdybym po raz drugi miała rodzić przez CC-płakałabym z żalu...
Marzę o tym by mieć drugie dziecko i nosić je od maleństwa non stop przy sobie. Przy Luci mąż sterroryzował mnie swoim strachem o małą i nosiłam ją trochę w domu a na zewnątrz zaczęłyśmy się motać dopiero ok 5 miesiąca. Szkodami tego czasu, ale nadrabiamy teraz bo noszę młodą do tej pory![]()
Wróciłam z urlopu i z ekscytacją zajrzałam na forum, a tu...
Pierwszy raz postanowiłam napisać coś na JAKIMKOLWIEK forum - to nie w moim stylu, ale cenię to miejsce i uznałam, że tylko tutaj i w takiej formie znajdę bratnie dusze. Jak na mnie trochę się też otworzyłam przed Wami, chcąc naświetlić kontekst mego pytania. A pytanie brzmiało: "Noszenie niemowlaka cały dzień w chuście - idee "W głębi kontinuum" - Czy któraś próbowała? Czy któraś tak żyje? (...) Czy któraś z Was wybrała taki styl życia? Chętnie poznam."
To, co mnie czekało sprawiło, że poczułam wielkie rozczarowanie. Otrzymałam sporo odpowiedzi, ale w większości z poradami lub oceną.
Tematem wątku, który założyłam nie był poród, cc, pieluszki, wiaderko TT itd (wspomniałam o tym, żeby wskazać na kontekst odejścia od pierwotnego zamysłu), ale noszenie w chuście. Nie oceniam innych matek, które nie żyją tak, jak ja, bo i sama oceniana być nie chcę. Na urlop wzięłam paczkę pampersów, kąpałam Małą w wanience na agroturystyce, a w pokoju stoi leżaczek-bujaczek z obrzydliwymi zwierzakami na pałąku, które godzą w moje poczucie estetyki, ale dla Janki są co rano źródłem niesamowitej frajdy. Daleko mi do radykalizmu, choć w pewnych poglądach jestem ustalona. Nie potrzebuję też recenzji książki, filozofii czy jakiś poglądów - sama analizuję i wybieram. Szukam osób, które po prostu wybrały tak, jak ja. To tyle.
Czuję się osądzona w wielu tematach i jest mi przykro, że mój debiut przyniósł taki rezultat.
Niemniej dziękuję wszystkim za wypowiedzi - ciągle się czegoś uczę...
Pozdrawiam serdecznie.
kochana, niepotrzebnie sie denerwujesz, nie wiesz, ile tu watkow schodzi na boczny tor?
przykro mi, ze poczulas sie tu urazona, ale mysle, ze nikt nie mial takiego zamyslu
przekuj moze jeszcze raz tytul watku tak bardziej pod katem oczekiwanej odpowiedzi i juz
mozesz tez napisac do muchy pw jesli chcesz pogadac z kims, kto tylko nosi i nosi![]()
Skoro - jak napisałaś - nie zdarza Ci się pisywać na forach internetowych, to faktycznie mógł być szok. Zasadniczo rzadko kiedy dyskusja utrzymuje się w ryzach zadanego tematu - off-topy są nieodłączną częścią internetu w ogólności, nie tylko tego forum (które i tak dość mocno trzyma się tematu). Więc nie traktuj tego osobiście.![]()
przeczytałam co napisałaś i myślę sobie, że ta intencja, o której wspominasz, że chodziło tylko o noszenie, nie jest tak wyłożona wprost. Ja nie odczytałam tego postu w sposób, w jaki Ty chciałaś, żeby był odczytany..
może sprawę załatwiłoby napisanie Twoich oczekiwań.. bo IMO pojawiło się tu kilka fajnych i krzepiących słów
Nina 01.04.2011, Gucio 04.02.2013 & Leon 13.12.2015
Naturalna Szkoła Rodzenia Familion i Centrum Wspierania i Rozwoju Rodziny Familion - www.centrumfamilion.pl
pytanie początku wątku przypomniało mi jak usilnie próbowałam małą nosić w chuście non stop i ile frustracji mnie to kosztowało... raz, że nie chciała w pionie, ale to jeszcze, bo i tak chciałam w większości nosić na leżąco, dwa, że jak na leżąco to nie cierpiała w tkanej, którą wszystkie chustomamy polecały... no i generalnie jak nie spała i nie jadła to nie lubiła być zamotana.....więc chusta tylko kiedy spała, a tak to blisko mnie..na kolanach, na podłodze obok mnie... na rękach jak się dało... a kiedy tylko zauważyłam, że odkryła przestrzeń w okół siebie, swoje nóżki i podłoże, to zostawiałam jej przestrzeń do samodzielnego poznawania świata.
a jeśli chodzi o dokarmianie to pierwsze coś innego niż moje mleko pojawiło się po 6 miesiącu, a do teraz 13 miesięcy w większości jest na piersi, bo z jedzeniem to tak średnio jej się chce...
nie słucham nikogo - obserwuję czasem przeczytam i dopasowuję się do sytuacji.
a płakać po cesarce to kobieta ma prawo, bo przychodzi taka depresja niekontrolowana nawet po normalnym naturalnym porodzie. podobno zażywanie ususzonej placenty pomaga tego uniknąć.
powodzenia i dużo radości w świadomym macierzyństwie![]()
Dzięki za życzenia Kalyanii.
Moja Mała z kolei w ogóle nie tolerowała poziomu... Raz tylko ją włożyłam jak była noworodkiem, potem był total płacz (te poły materiału działały na nią jakoś klaustrofobicznie). Kilka razy w wieku 3 m-cy pozwoliła się wpakować w kołyskę, ale to tylko wtedy, gdy nie dała rady zasnąć i padała ze zmęczenia, to już na takie dobicie. Poza tym tylko pion - ciekawość świata od urodzenia na 100 %.
Odkąd zaczęłam ten wątek wiele się u nas zmieniło... Owszem zaczęłam wg planu nosić więcej w domu i to ma swoje plusy. Ale z kolei Maluch zaczął gorzej tolerować chustę na długich odcinkach. Uprawiamy z mężem z zapałem turystykę pieszą, 20 km to standard na wycieczkę. Mała czasem po prostu nie chce już być w tym chustowym "zwinięciu". Po prostu płacze do wyjęcia jej w celu "rozprostowania kości" - tak to wygląda z boku. Zaśnięcie w domu niestety wciąż tylko w chuście, ale na szczęście w większości udaje się ją wyjąć z chusty, gdy zaśnie. To olbrzymi postęp! No i masz rację, jesteśmy na etapie szarpania za skarpetki, przewracania na boki itp. Hitem są własne nogi, to się musi zadziać W PRZESTRZENI!
Co i rusz się coś zmienia... Ech...
A karmić tylko piersią też chcę do końca 6 m-ca. Bez odstępstw.
Nie noszę cały czas, nie jestem rodzicem AP ...
choć w ciąży wydawało mi się, że będę młodszą córę nosić tylko w chuście, kąpać w wiaderku, spać i karmić, niestety życie i dziecko samo zweryfikowało moje oczekiwania co do samej siebie i modelu życia, teraz jestem kreatywna i godzę wizję życia z życiem![]()
Aś, Julek '08 i Alik '11