Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 68

Wątek: Noszenie niemowlaka cały dzień w chuście

Mieszany widok

EmiJa Noszenie niemowlaka cały... 20-08-2011, 15:49
ostroszyc Witaj :) Nie wiem dokładnie... 20-08-2011, 16:11
EmiJa Natura życia... Analizuję... 20-08-2011, 16:28
alifi Podpisuję się. Wszystko jest... 20-08-2011, 17:11
izka_74 Ja też myślę, że grunt to... 20-08-2011, 19:50
EmiJa Dziękuję za życzenia,... 27-08-2011, 09:34
agaja nosilam tak i starszego, i... 20-08-2011, 16:23
mmd Płakałaś z powodu cesarki?!... 20-08-2011, 21:40
Ananke Jak ja lubie jak inni mi... 20-08-2011, 23:08
petisu Rozczarowanie porodem, to... 20-08-2011, 23:49
jadorota Staram się robić wszystko w... 21-08-2011, 19:45
mmd Petisu, dlaczego uważasz, że... 21-08-2011, 20:53
czuppi zgadzam się, moje koleżanki... 21-08-2011, 21:04
pania sa na tym forum ludzie... 21-08-2011, 21:01
Martuszka Wiecie co? Zaczęłam... 28-08-2011, 00:16
KaiDo EmiJa, u mnie początki... 28-08-2011, 08:39
EmiJa Dzięki wielkie!!! Twój opis... 30-08-2011, 08:39
zachustowany OT: Drogie Panie moja Żona... 02-09-2011, 22:17
pania ja sie kazdorazowo modlilam w... 21-08-2011, 21:09
EmiJa Temat porodu to zupełnie... 27-08-2011, 12:35
pania bardzo ladnie powiedziane:)... 27-08-2011, 12:53
EmiJa Chciałam to napisać od razu,... 27-08-2011, 13:00
pania wlasnie:) 27-08-2011, 13:03
Gość Taaa, fakt, masz juz jedną... 27-08-2011, 13:04
wrapsodia Co masz na myśli używając... 24-08-2011, 10:37
Mika ja noszę i noszę.... moja... 24-08-2011, 11:43
EmiJa Masz rację, stwierdzenie cały... 27-08-2011, 12:13
pania a to tak to ja nosze na... 27-08-2011, 12:23
ostroszyc Odkładać do łóżeczka i uczyć... 27-08-2011, 10:23
EmiJa Też często o tym myślę...... 27-08-2011, 12:08
ostroszyc Co do noszenia po domu - Mały... 27-08-2011, 12:22
EmiJa A moja uwielbia wszystkie... 27-08-2011, 12:38
ostroszyc Hihi mój też uwielbiał :)... 27-08-2011, 12:54
ostroszyc Hehe wiesz wtedy ze czerwone... 27-08-2011, 13:11
ostroszyc Też mi się tak wydaje :) 27-08-2011, 13:49
  1. #1
    Chustonoszka
    Dołączył
    Apr 2011
    Posty
    69

    Domyślnie Noszenie niemowlaka cały dzień w chuście

    Czy któraś próbowała? Czy któraś tak żyje?
    Ostatnio edytowane przez EmiJa ; 22-08-2011 o 18:18

  2. #2
    Chusteryczka Awatar ostroszyc
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    Kielce
    Posty
    2,373

    Domyślnie

    Witaj
    Nie wiem dokładnie jaka jest natura życia, zastanawiałam się wielokrotnie jak postąpiłabym gdybym żyła 50 tys lat temu - czyli tak jak pierwotnie jesteśmy skonstruowani. Obserwowałam ostatnio naczelne w ogrodzie zoologicznym. Dało mi to sporo luzu

    Natomiast wybrałam styl zgodny ze mną. Nie nosiłam cały czas, tylko wtedy kiedy było mi i Małemu to potrzebne. Od początku bardzo dużo czasu spędzaliśmy z Małym w kontakcie fizycznym (karmienie, noszenie) ale sporo czasu (w miarę upływu tygodni coraz więcej) spędzał na kocu na podłodze, bawiąc się sam ze sobą i po troszku osiągając coraz większą samodzielność w raczkowaniu, przewracaniu się na brzuszek, siadaniu. Zawsze w zasięgu ręki, wzroku, nie zawsze w chuście.

    Opór społeczny i presja otoczenia - owszem, były i są. Na szczęście nie jestem uzależniona od pomocy "oporujących", nie mieszkamy z rodzicami/teściami więc słucham co mówią i stosuję ich rady albo nie. Trudny był czas rozszerzania diety, jeszcze trudniejszy - czas kiedy Otoczenie uważało że powinnam już rozszerzać, dopajać, dawać kaszki, odkładać do zaśnięcia itp. Ale wiedziałam że robię dobrze i że to dziecko mam raz w życiu. Jeśli teraz zrobię coś niezgodnie z moją wiedzą i intuicją to potem nie będę miała tego jak odkręcić - czas minie, pozostanie żal do otoczenia ("czemu mi kazałaś odstawić tak wcześnie") i samej siebie ("czemu posłuchałam").

    Na razie okazuje się że mam rację Mały się nie odwodnił bez dopajania, nie zagłodził bez kaszek, umie chodzić mimo noszenia w chuście, nie jest rozpieszczony mimo karmienia na żądanie i wspólnego spania. Ale nie jestem wszechwiedząca, nie wszystko jest moją zasługą i na pewno dużą rolę gra tu fajny charakter Małego i wielkie wsparcie mojego M.

    Życzę dużo siły i spokoju ducha
    Mały B: 2009
    Mała T: 2012

  3. #3
    Chustonoszka
    Dołączył
    Apr 2011
    Posty
    69

    Domyślnie

    Natura życia... Analizuję życie ssaków i pytam siebie - jako, że wierzę w biblijną relację o stwarzaniu - jak miało być na początku, w ogrodzie Eden, przed grzechem Adama i Ewy.
    Mała niechętna na brzuszku, ale owszem czas na karmienie, zabawę, przytulanki - jest poza chustą. Natomiast ona absolutnie boi się (?) zasnąć i spać sama.W chuście natomiast - bez oporów. Szukam rozwiązań.
    Napiszę później, bo płacz Janki.

  4. #4
    Chusteryczka Awatar alifi
    Dołączył
    Aug 2011
    Miejscowość
    Rydzynki
    Posty
    2,521

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ostroszyc Zobacz posta
    Zawsze w zasięgu ręki, wzroku, nie zawsze w chuście.
    Podpisuję się. Wszystko jest sztuką możliwego. Karmię piersią, noszę w chuście w domu i poza nim, zakładam pieluchy wielo, śpię z córeczką, kąpiemy się razem w dużej wannie. Ale: mamy też wózek ("drzemkowy", zaparkowany w kuchni lub na tarasie), wanienkę (co drugi wieczór kąpie tata), leżaczek (stojący w łazience, przydatny podczas moich ablucji i zapierania pieluch). Staram się po prostu robić to, co mam przed nosem i wybierać optymalne rozwiązania dla całej czwórki (my dwie + sekcja męska, czyli 3-letni syn i mój partner). Pogryzam słonecznika zerwanego w ogrodzie, Mała śpi w chuście, sekcja męska bawi na męskiej wyprawie. Myślę sobie, że jesteśmy szczęśliwi

  5. #5
    Chustomanka Awatar izka_74
    Dołączył
    Jun 2011
    Miejscowość
    Bydgoszcz/Fordon
    Posty
    1,210

    Domyślnie

    Ja też myślę, że grunt to słuchać własnej intuicji i obserwować, czy dziecko jest szczęśliwe. Bo każde jest inne i schematy wypracowane przy jednym zwykle nie sprawdzają się na innym. Dlatego wszystkie ciotki dobra rada nie mogą bezkrytycznie wpływać na to, co robimy, choć czasem warto wysłuchać i przeanalizować ich doświadczenia.

    Mateusz (6.07.1996r.) i Pawełek (21.02.2005r.)

  6. #6
    Chustonoszka
    Dołączył
    Apr 2011
    Posty
    69

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ostroszyc Zobacz posta
    Witaj
    Nie wiem dokładnie jaka jest natura życia, zastanawiałam się wielokrotnie jak postąpiłabym gdybym żyła 50 tys lat temu - czyli tak jak pierwotnie jesteśmy skonstruowani. Obserwowałam ostatnio naczelne w ogrodzie zoologicznym. Dało mi to sporo luzu

    Natomiast wybrałam styl zgodny ze mną. Nie nosiłam cały czas, tylko wtedy kiedy było mi i Małemu to potrzebne. Od początku bardzo dużo czasu spędzaliśmy z Małym w kontakcie fizycznym (karmienie, noszenie) ale sporo czasu (w miarę upływu tygodni coraz więcej) spędzał na kocu na podłodze, bawiąc się sam ze sobą i po troszku osiągając coraz większą samodzielność w raczkowaniu, przewracaniu się na brzuszek, siadaniu. Zawsze w zasięgu ręki, wzroku, nie zawsze w chuście.

    Opór społeczny i presja otoczenia - owszem, były i są. Na szczęście nie jestem uzależniona od pomocy "oporujących", nie mieszkamy z rodzicami/teściami więc słucham co mówią i stosuję ich rady albo nie. Trudny był czas rozszerzania diety, jeszcze trudniejszy - czas kiedy Otoczenie uważało że powinnam już rozszerzać, dopajać, dawać kaszki, odkładać do zaśnięcia itp. Ale wiedziałam że robię dobrze i że to dziecko mam raz w życiu. Jeśli teraz zrobię coś niezgodnie z moją wiedzą i intuicją to potem nie będę miała tego jak odkręcić - czas minie, pozostanie żal do otoczenia ("czemu mi kazałaś odstawić tak wcześnie") i samej siebie ("czemu posłuchałam").

    Na razie okazuje się że mam rację Mały się nie odwodnił bez dopajania, nie zagłodził bez kaszek, umie chodzić mimo noszenia w chuście, nie jest rozpieszczony mimo karmienia na żądanie i wspólnego spania. Ale nie jestem wszechwiedząca, nie wszystko jest moją zasługą i na pewno dużą rolę gra tu fajny charakter Małego i wielkie wsparcie mojego M.

    Życzę dużo siły i spokoju ducha
    Dziękuję za życzenia, niezbędne i jedno i drugie, bo mamy kolejny koszmarny skok rozwojowy. A co masz na myśli pisząc "Otoczenie uważało że powinnam (...) odkładać do zaśnięcia"?

  7. #7
    Chustoholiczka Awatar agaja
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    Dąbrowa Górnicza
    Posty
    3,807

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez EmiJa Zobacz posta
    Czy któraś próbowała? Czy któraś tak żyje?

    Przed porodem tak właśnie chciałam, ale potem nic nie wyszło zgodnie z marzeniami. Patologia ciąży i to nie w tym szpitalu, w którym miałam rodzić (naturalnie, eko, w wannie, na linie, zawsze w pionie!!!), dwie indukcje, przebicie pęcherza płodowego, poród aż do główki w kroczu, ale nie umiałam wyprzeć na leżąco - na inną pozycję lekarze się nie zgodzili, bo im niewygodnie, więc cc. Totalnie się załamaliśmy z mężem. Płakałam non stop ze 2 tyg. Potem przyszły inne problemy, mega nawał, że zamrażarka do dziś po brzegi w mleku, podejrzenie nietolerancji laktozy, duża płaczliwość Małej, problemy z zasypianiem, w końcu obniżenie laktacji, bo za słabo ssała i determinacja w walce o utrzymanie mleka... Do tego mega opór społeczny i presja otoczenia (pieluszki wielorazowe, bezpieluchowe wychowanie, spanie z Małą, brak wózka, a jedynie noszenie w chuście od urodzenia, brak wanienki, a tylko mycie lub Tummy Tub, kąpiele w wodzie z moim mlekiem, zero kosmetyków do pielęgnacji, tylko olej migdałowy itd).
    I tak przebujałam się do 3 m-ca.
    Teraz jestem na mojej ukochanej Suwalszczyźnie na urlopie i ponownie czytam "W głębi..." Odnawiam swoją intuicję, znów wracam do instynktu. I praktycznie ciągle tu noszę w chuście.

    Czy któraś z Was wybrała taki styl życia? Chętnie poznam. Noszenie ciągle przy sobie, póki nosić trzeba.
    W zgodzie z naturą życia.
    nosilam tak i starszego, i mlodszego

  8. #8
    Chusteryczka
    Dołączył
    Dec 2010
    Posty
    1,631

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez EmiJa Zobacz posta
    Płakałam non stop ze 2 tyg.
    Płakałaś z powodu cesarki?! Urodziłaś zdrowe dziecko, powinnaś ze szczęścia płakać, a nie z powodu, w jaki przyszło na świat

    Cytat Zamieszczone przez EmiJa Zobacz posta
    ponownie czytam "W głębi..." Odnawiam swoją intuicję, znów wracam do instynktu. I praktycznie ciągle tu noszę w chuście.

    Noszenie ciągle przy sobie, póki nosić trzeba.
    W zgodzie z naturą życia.
    Moja 'natura' to RP, XXI wiek - "W głębi" czytałam jak ciekawostkę, opowieść o życiu dawniej, względnie: obecnie gdzieniegdzie, na marginesie cywilizacji...

    Nie nosiłam ciągle, kąpałam w wannie z mężem - zamiast mleka , TT znam tylko z forum, kosmetyków żadnych nie stosujemy, Młoda wydaje się szczęśliwa mimo braku noża za pazuchą

  9. #9
    Chusteryczka
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    Irlandia/Galway
    Posty
    2,796

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mmd Zobacz posta
    Płakałaś z powodu cesarki?! Urodziłaś zdrowe dziecko, powinnaś ze szczęścia płakać, a nie z powodu, w jaki przyszło na świat
    Jak ja lubie jak inni mi mowia jak mam sie czuc

    EmiJa, masz absolutnie prawo do bycia smutna, jesli cos na czym ci bardzo zalezalo sie nie powiodlo. Masz prawo plakac, byc zawiedziona, byc wsciekla na lekarzy, ktorzy uniemozliwili ci przezycie tej chwili tak jak chcialas.

    Ja takie rady jak powyzej przyplacilam ciezka depresja poporodowa. Bo jak to - dziecko zdrowe, a ja smiem zalowac, ze porod poszedl nie tak? Poczucie winy prawie mnie udusilo. Dopiero kiedy dano mi szanse sie wyplakac i wykrzyczec na te niesprawiedliwosc, bez pocieszania i wynajdowania pozytywow w sytuacji... dopiero kiedy zaakceptowano moje prawo do smutku, kiedy przeszlam swoisty okres zaloby, ten smutek zaczal zanikac i zaczelam cieszyc sie macierzynstwem.
    A. 02.2010, T. 06.2012

  10. #10
    Chustoguru Awatar petisu
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Zielona Góra
    Posty
    8,828

    Domyślnie

    Rozczarowanie porodem, to temat tabu. Nie wolno się przyznać, ze człowieka boli, że coś poszło nie tak jak się planowało, bo przecież najważniejszy jest efekt. No niby tak, ale sposób w jaki dziecko przychodzi na świat też jest bardzo ważny.

    Co do noszeia, to rób tak, żeby Wam było dobrze. Nie dlatego, ze jakaś książka, filozofia czy znawca tak Ci mówi, ale dlatego, ze Wy chcecie tak a nie inaczej.
    www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
    gugu-gaga.pl na Facebooku

    Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.

  11. #11
    Chustomanka Awatar jadorota
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Wielkopolska
    Posty
    567

    Domyślnie

    Staram się robić wszystko w zgodzie ze swoim rozsądkiem. Czytam, szukam, dowiaduję się, ale to i tak ja "zatwierdzam" co mi odpowiada. TT nie przemawia do mnie, EC tylko w wersji okrojonej. Owszem karmię na żądanie, ale już w piątym miesiącu rozszerzam dietę. Nie noszę dużo w chuście. Tylko kiedy czuję, że syn ma taką potrzebę. Więcej radości czasami sprawia mu leżenie w wózku i gapienie się na mnie niż słuchanie bicia mojego serca Kiedy młody miał 6 tygodni posłuchałam swojego instynku a nie niepodważalnej opinii pani ginekolog i mimo sprzeciwu męża nie wzięłam przypisanego mi antybiotyku. Uratowałam swoje karmienie piersią dwa razy, kiedy wskazanie różnych lekrzy było do odstawienia. No i śpi u siebie, obok mojego łóżka. Odłożony na poduszę błogo zamyka oczka i spoojnie zasypia, ale już jego starszy braciszek "nocował" u nas do siódmego roku życia.

    Warto ufać sobie. Książki na temat wychowania dzieci odrzucam.
    Dorota i trzech muszkieterów '03, '05, '11


  12. #12
    Chustoholiczka Awatar Joania
    Dołączył
    Sep 2008
    Miejscowość
    Dublin
    Posty
    3,073

    Domyślnie

    Czemu rozszałaś dietę od piątego miesiąca a nie od szóstego?

  13. #13
    Chusteryczka
    Dołączył
    Dec 2010
    Posty
    1,631

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez petisu Zobacz posta
    Rozczarowanie porodem, to temat tabu. Nie wolno się przyznać, ze człowieka boli, że coś poszło nie tak jak się planowało, bo przecież najważniejszy jest efekt.
    Petisu, dlaczego uważasz, że rozczarowanie porodem to temat tabu? Osobiście znam tylko jedną osobę, zadowoloną ze sposobu w jaki urodziła... cała reszta wrecz utyskiwała na ból, na to ze nie poszło jak planowały... Kiedy spotkają się dwie matki, to prędzej czy później opowiadają o koszmarze porodu. Kampania 'Rodzić po ludzku' tez nie wzięła się znikąd...

  14. #14
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    miasto
    Posty
    4,457

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mmd Zobacz posta
    Petisu, dlaczego uważasz, że rozczarowanie porodem to temat tabu? Osobiście znam tylko jedną osobę, zadowoloną ze sposobu w jaki urodziła... cała reszta wrecz utyskiwała na ból, na to ze nie poszło jak planowały... Kiedy spotkają się dwie matki, to prędzej czy później opowiadają o koszmarze porodu. Kampania 'Rodzić po ludzku' tez nie wzięła się znikąd...
    to ja jestem druga jaka znasz
    jestem zadowolona - chyba ze wszystkich porodow, tak juz po opadnieciu napiec hormonalnych

  15. #15
    Chustomanka Awatar czuppi
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Gdynia, obecnie Gdańsk
    Posty
    1,118

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mmd Zobacz posta
    Petisu, dlaczego uważasz, że rozczarowanie porodem to temat tabu? Osobiście znam tylko jedną osobę, zadowoloną ze sposobu w jaki urodziła... cała reszta wrecz utyskiwała na ból, na to ze nie poszło jak planowały... Kiedy spotkają się dwie matki, to prędzej czy później opowiadają o koszmarze porodu. Kampania 'Rodzić po ludzku' tez nie wzięła się znikąd...
    zgadzam się, moje koleżanki życzyłymi cesarki a jak mówiłam im ,że chcę urodzić naturalnie i nie chcę słyszeć o cesarce to
    Urodziłam naturalnie i nie było to dla mnie wcale straszne
    Dodam jeszcze, że nadal nie mogę co niektóre osoby przekonać, że to nie jest takie straszne.
    Ostatnio edytowane przez czuppi ; 21-08-2011 o 21:07
    Miłosz-11.05.2010

  16. #16
    Chustoguru Awatar petisu
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Zielona Góra
    Posty
    8,828

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mmd Zobacz posta
    Petisu, dlaczego uważasz, że rozczarowanie porodem to temat tabu? Osobiście znam tylko jedną osobę, zadowoloną ze sposobu w jaki urodziła... cała reszta wrecz utyskiwała na ból, na to ze nie poszło jak planowały... Kiedy spotkają się dwie matki, to prędzej czy później opowiadają o koszmarze porodu. Kampania 'Rodzić po ludzku' tez nie wzięła się znikąd...
    Uważam tak, bo takie jest moje zdanie.
    No kampania nie wzięła się z nikąd, ale gdyby kobiety przyzwyczajone były do tego, zeby mówić-to w moim porodzie było złe i powinno być inaczej-to by raczej kampania nie miałą racji bytu, nie? Kampania jest przede wszystkim po to, zeby kobietom powiedzieć, ze mogą rodzić dobrze, a nie jak pan doktor sobie wymyśli czy jak pani położnej wygodnie.
    Wielokrotnie spotkałąm się z podejściem "czego chcesz kobieto, przecież żyjesz i masz zdrowe dziecko". W domyśle-nie ważne co ci zrobili podczas porodu, liczy się efekt. Kampania jest po to, zeby się takiego podejścia pozbyć. Poród powinien być dobry, a wyznacznikiem nie powinna być jedynie przeżywalność matki i dziecka, ale subiektywne doznania rodzacej.
    www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
    gugu-gaga.pl na Facebooku

    Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.

  17. #17
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    miasto
    Posty
    4,457

    Domyślnie

    sa na tym forum ludzie bardziej lub mniej ogarnieci idea kontinuum, ale kazdy musi sam codzinnie dokonywac wyborów
    Moj synek byl bardzo niespokojny czasem, mysle, ze mial wzmozone napiecie miesniowe, noszenie go w chuscie nie nalezalo do przyjemnosci. Lubil i chuste i wozek
    moja mlodsza - wozek w przewadze, bo jest bardzo spokojna, a ja potrzebuje rak bo mam synka na stanie - obecnie niespelna dwulatka, ktory uwielbia sie na mnie rzucac, tulic sie, wdrapywac... Chusta - spoko. nosimy i ja i maz, ale nieczesto. Przez wakacje najwygodniej nam z podwojnym wozkiem.
    Synek spal z nami od godzin wczesnoporannych, ale potem jak bylam w ciazy, a on sie strasznie wiercil i kopal, to go nie zabieralam do lozka.
    Mala z nami wcale nie spi i ok, bo ja nie lubie spac z nikim tak w ogole - nie wysypiam sie i tyle
    moje dzieci wykarmione piersia, bez dopajania do 6 miesiaca i wiecej starsza jakies 1,5 roku, syn tak samo, a mlodsza miala koszmarny katar a mnie jakos nie ciagnelo do karmienia piersia na sile, zamrazania, odciagania itd i jest od 2 mca zycia na mm. I ok
    nie zawsze jest tak, jak sobie to wyobrazamy, wazne, ze dzieci sa zadowolone i nam tez z tym dobrze.
    Glowa do gory!
    Ostatnio edytowane przez pania ; 21-08-2011 o 21:04

  18. #18
    Chustofanka Awatar Martuszka
    Dołączył
    Jun 2011
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    175

    Domyślnie

    Wiecie co?
    Zaczęłam przeglądać to forum tylko i wyłącznie dlatego, że chciałam się jak najwięcej nauczyć o wiązaniu chust, aby przypadkiem nie zrobić dziecku krzywdy. Przeczytałam chyba wszystkie warsztatowe wątki, obejrzałam każde zamieszczone zdjęcie i analizowałam każdą poradę dotyczącą noszenia.
    Noszę syna w chuście dlatego, że tak jest mi po prostu najwygodniej. Pół dnia spędzam w lesie lub na łąkach - z wózkiem jest tam bardzo ciężko, po mieście poruszam się tylko komunikacją miejską - od samego patrzenia na kobiety z wózkami próbujące wejść do autobusu robi mi się gorąco. Z Jakóbkiem w chuście nic mnie nie ogranicza.
    Ale kiedy czytam taki wątek jak ten, to nie mogę się nadziwić, jak już bardzo chcę poznawać Wasze opinie także w (pozornie?) innych dziedzinach. Bo to, co piszecie, np.:
    Cytat Zamieszczone przez pania Zobacz posta
    sa na tym forum ludzie bardziej lub mniej ogarnieci idea kontinuum, ale kazdy musi sam codzinnie dokonywac wyborów

    nie zawsze jest tak, jak sobie to wyobrazamy, wazne, ze dzieci sa zadowolone i nam tez z tym dobrze.
    jest piękne! A mnie jest tak jakoś łatwiej na codzień.
    Dziękuję Wam wszystkim
    Jakóbek 17.04.2011

  19. #19
    Chustomanka
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Trójmiasto
    Posty
    1,469

    Domyślnie

    EmiJa, u mnie początki macierzyństwa były bardzo podobne. Poród zakończony cesarką, walka o laktację, duży żal, że tak się stało. I maluch płaczący stale i nie dający się odłożyć. Ja przestraszona i niepewna siebie, wokół w większości krytyczne komentarze.
    Ale wytrwaliśmy, pozbierałam się. Synek pierwsze miesiące życia praktycznie non stop na rękach/w chuście, śpi też z nami. Teraz z perspektywy roku widzę, że to było słuszne. Stał się bardzo pogodnym, wesołym dzieckiem, noszenie wcale go nie rozpieściło. Po zaśnięciu można go odłożyć, co kiedyś wydawało mi się niemożliwe.
    Wśród rodziny i znajomych jesteśmy dziwakami - no bo jak to, ja wciąż karmię, śpimy w trójkę, i nosimy dalej w chuście, choć nasz smyk coraz cięższy. Grunt to postępować zgodnie z własną intuicją/przekonaniami.
    Powodzenia!


    J. 2010, W. 2013, A. 2021

  20. #20
    Chustonoszka
    Dołączył
    Apr 2011
    Posty
    69

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez KaiDo Zobacz posta
    EmiJa, u mnie początki macierzyństwa były bardzo podobne. Poród zakończony cesarką, walka o laktację, duży żal, że tak się stało. I maluch płaczący stale i nie dający się odłożyć. Ja przestraszona i niepewna siebie, wokół w większości krytyczne komentarze.
    Ale wytrwaliśmy, pozbierałam się. Synek pierwsze miesiące życia praktycznie non stop na rękach/w chuście, śpi też z nami. Teraz z perspektywy roku widzę, że to było słuszne. Stał się bardzo pogodnym, wesołym dzieckiem, noszenie wcale go nie rozpieściło. Po zaśnięciu można go odłożyć, co kiedyś wydawało mi się niemożliwe.
    Wśród rodziny i znajomych jesteśmy dziwakami - no bo jak to, ja wciąż karmię, śpimy w trójkę, i nosimy dalej w chuście, choć nasz smyk coraz cięższy. Grunt to postępować zgodnie z własną intuicją/przekonaniami.
    Powodzenia!
    Dzięki wielkie!!! Twój opis jakby o mnie.
    Właśnie często tak sobie myślę, że ten ostry początkowy hardcore u nas to burza, po której powietrze będzie rześkie, świeże i cudownie pachnące.
    Dziwakiem jestem od zawsze w najróżniejszych dziedzinach i poglądach, potem dziwaczyliśmy z mężem we dwójkę, a teraz dołączył trzeci dziwak - córeczka. Dotąd każdy był przyzwyczajony do naszych "dziwactw". Natomiast urodzenie przeze mnie dziecka w zadziwiający sposób dało innym prawo i przyzwolenie na wyrażanie swoich ocen. Jakby dziecko było własnością społeczeństwa, a przecież nie jest własnością niczyją, bo nawet i nie naszą jako rodziców.
    W ostatnim Zwierciadle piękny artykuł Renaty Arendt-Dziurdzikowskiej o Oli Kunstler - każdego dnia coś dodaje mi sił, by iść własną drogą - często pod prąd, ale w zgodzie z moimi przekonaniami i systemem wartości.
    Dzięki raz jeszcze za Twoje słowa.

    P. S. Po raz drugi odbudowałam laktację! 5 dni ostrego ściągania i w piersiach znów szumi mleczko...

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •