Znam podobny przypadek i też mi to spokoju nie daje! Dziewczyna wykształcona, niby rozsądna, zakochana w swoim dziecku po uszy, ale nosic w chuście - nie. Za to paraduje z nim w jakimś koszmarnym modnym nosidle. I nic nie pomaga - przekonywanie, przykład, próba pożyczenia. Jej synkowi się to nie podoba (chociaż nie próbwała). Koszmar.

Trzeba się chyba z tym pogodzić, na siłę nicnie zwojujemy. Każdy ma prawo do swoich wyborów, chociaż w przypadku negacji chust trudno mi się z tym pogodzić...

Cieszmy się, że na razie my mamy kogo nosić!