odkopię, a co mi
Też jest mi strasznie przykro, że moja bratowa i mój brat nie noszą mojego chrześniaka. Twierdzą, że wychowują małego RACJONALNIE. Ja moją bandę rozpieszczam i wydziwiam.
odkopię, a co mi
Też jest mi strasznie przykro, że moja bratowa i mój brat nie noszą mojego chrześniaka. Twierdzą, że wychowują małego RACJONALNIE. Ja moją bandę rozpieszczam i wydziwiam.
Ja mam jakiś taki instynkt, że po kilku zdaniach w rozmowie na temat chustowania wiem kto będzie nosił, a kto nie i też charakterologicznie mi to niejako wynika. Unikam zainteresowanych, z którymi mi światopoglądowo nie po drodze, nie chce takich ludzi "uświadamiać na siłę". Pomogę zawsze jeśli ktoś odezwie się na forumNo i kilku znajomych bardzo chciało i noszą z powodzeniem. Znam też pary, którym nawet płatne spotkanie z doradcą nie pomogło i jakoś od początku wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Nie trzeba propagować AP, ale jeśli ktoś ma obawy, że noszone dziecko się "przyzwyczai" to IMO nic poważnego z tego nie będzie.
mama Estery lipiec 2012
www.balkanfunk.pl
Mi się przypominają dalsi jedni znajomi.
Upominali się o chustę jeszcze w ciąży, o pokazanie co i jak. Mają sporego psa i nie wiedzieli jak z nim wychodzić na dwór po urodzeniu się dziecka.
Zawsze ich zapraszałam na spotkanie KK co miesiąc. Nigdy nie przyszli. chustę sama im kiedyś podrzuciłam i to jeszcze taką samo wiażącą.
Oboje wykształceni, ona po jakimś kierunku biologiczno-medycznym, więc ma pojęcie co i jak.
Praktycznie od samego początku targają małego w wisidlanym womarze przodem do świata po wszystkich górach.
Madzik 2012 - Grzybeczek potocznie zwany Armagedonem
Kacper 2016 - Paskud
Maksymilina 2019 - Gustlik