O wow, zanim spojrzałam na daty to się zastanawiałam, czemu mi się wydawało, że Orlinek to ma kilka lat, a nie kilka miesięcy

Wiecie co, fajnie, że chcecie się z innymi cieszyć swoją radością, ale też nie przesadzajcie kobiety, ja tu siedzę tyle czasu, czytam dużo, piszę trochę mniej, atmosferą nasiąknięta jestem do szpiku kości, a chusty moje osobiste leżą, pouch też się ostatnio kurzy, młody chce z podłogi tylko w kuchni, a tam wolę wziąć na sekundę na rączki, a potem na stołku przed sobą postawić, ważne, że dziecię sobie może oglądnąć co robię i jeszcze trochę pouczestniczyć, przecież też sednem macierzyństwa nie jest ani chusta ani pielucha...