Ja na szczescie nie mam problemow z rodzina, ani z mojej strony, ani ze strony meza. Siostra meza (niedzieciata dwudziestka) czasem nawet sama chce, zeby jej Luske zachustowac, a tesc jest zafascynowany chustami i mowi o mnie, ze ja zawsze taka pomyslowa i wiem jak sobie zycie ulatwic, a nie utrudnic

A dzis bylysmy na Dniu Babci u mojej Babci, a Luski Prababci (prosta kobieta ze wsi, dzis juz prawie osiemdziesiecio letnia)i ona nigdy nie widziala nas w chuscie, a dzis jak to zobaczyla to bylo zero komentarza Troche mnie to zdziwilo, ze ani w te, ani wewte sie nie opowiada i zaczelam sama ja podpuszczac, ze ludzi mowia, ze "rozpuszcze" takim noszeniem, a ona mi na to "tak jak sie siano ma suszyc na grabiach tak dziecko ma rosnac na rekach" No po prostu zwalila mnie z nog tym komentarzem i nic innego mi nie pozostalo jak ja usciskac Kochana Kobieta