Drogie chusto-ekspertki
Moje dziecię miało ostatnio bunt chustowy, a wiązałyśmy tylko kieszonkę. Z sugestią znajomej (pozdrawiam hildegardo4!) zamotałam co innego i o dziwo - siedziała spokojnie.
Do oceny nasze wiązanie 2x. Sama widzę, że jak Nina zasnęła to poluzowała mi się jedna krawędź - wszystko przez to, że podczas dociągania odpycha się od mojego dekoltu rączkami. Wydaje mi się też, że nie do końca krawędzie doszły do dołów podkolanowych, choc wydawalo mis się podczas dociagania, że jest ok.
I teraz jak sobie patrzę na te foty, to chyba pupka powinna bardziej wypasc?
I jeszcze pytanie co do krawedzi na karczku, czy tak ma byc? Wydaje mi sie, ze plecki zbyt odsloniete, ale jak bardziej zaslanialam to sie buntowala, bo nic nie widziala ;]
No nic - przyjmę każdą uwagę, byle było lepiej.
https://picasaweb.google.com/1108104...eat=directlink