Jak byliśmy kiedyś u rehabilitantki - mały ze słabymi mięśniami brzucha - powiedziała, że "te pieluchy"nie pomagają, bo przy leżeniu miednica ląduje w górze, plecki się nienaturalnie wyginają - akurat w jego wypadku to raczej nie miało znaczenia, bo znacznie więcej leżał na brzuchu, a na wielo przeszedł jak miał już te kilka miesięcy. No ale coś tam jest. Pewnie jak napisała wyżej Kasia - trza wkładać tak pieluchy, żeby były stosowne do potrzeb dziecka - nie tylko siuśkowych, ale i rozwojowych.
Raczkować młody zaczął stosunkowo późno, ale to raczej wynikało ze słabych mięśni brzucha, które jakoś nie mogły dźwignąć szanownych i solidnych czterech liter w górę, trochę może ze śliskiej podłogi wszędzie w domu, nie wydawało mi się, żeby szerokość pieluchy mu przeszkadzała.