Cytat Zamieszczone przez marzen@ Zobacz posta
Ja raz córę zamotałam i idziemy na spacer. A ona poznawała wtedy swoje rączki i wkładała je do buzi. Na dodatek testowała jak daleko może. I tak jestem pół kilometra od domu i nagle słyszę bleee... i tylko czuję coś mokrego leci mi po dekolcie. Tak mała sprytnie pawia puściła, że ona tylko rączkę lekko ubrudzona miała, a mnie wpadło za bluzkę i się po cycach rozpłynęło. Jeszcze musiałam w tym stanie na męża czekać bo kluczy do domu nie wzięłam
standard jak wkładam młodą do plecaczka, grzecznie czeka aż skończę dociągać i wiązać i wtedy następuje mega paw na całe plecy. Doszłam do etapu, że jak tylko chcę szybko wyskoczyć do sklepu, to idę z pawiem...