Polę wysadzałam od 5 tygodnia życia, wcześniej się bałam, żeby dziecka nie uszkodzić. Na warsztatach chustowych annamamaalexa opowiadała o pozytywach plynących z EC, no i sprobowalam. Calkiem niezle mi się c córeczką współpracowało do około 5-6 miesiąca jej życia, potem odpuściłam, bo pojawił się płacz. Jak usiadła około 9 miesiąca, nabyliśmy "dorosły" nocnik i zaczęłam wysadzać. Od razu wiedziała do czego służy. Poczatkowo szlo nam calkiem dobrze, dochodzilo do 2-3 pieluszek zabrudzonych w ciągu doby. Jednak gdy panna ruszyła o własnych nogach, zaczęła zwiewać z nocnika. Najlepiej współpracowała wieczorem i w nocy. Nocki mamy praktycznie suche cały czas, chyba że dziecku nie uda się mamy dobudzić, by wysadziła, jak np dziś gdy budziła mnie o 5 rano. W końcu zmusiła do wstania, tyle że pieluszka już była mokra ale do nocnika jeszcze co nieco trafiło.
Teraz z wysadzaniem w dzień jest znów lepiej, posadzona nie zwiewa ale do odpieluchowania jeszcze daleka droga, choć pannie już zdarza się wołać "sisi".

w każdym razie akcje typu nocnik służy do zabawy, dziecko nie da się na nocnik posadzić albo siedzi i nie wie do czego służy, są nam na szczęście obce.