Dziękuję za rady. Muszę się za niego zabrać. Będę probowała po kolei różnych metod, jak coś zadziała, to napiszę![]()
Dziękuję za rady. Muszę się za niego zabrać. Będę probowała po kolei różnych metod, jak coś zadziała, to napiszę![]()
J. 2010, W. 2013, A. 2021
wracam do tematu, bo postanowiłam dzisiaj jeszcze raz zalanolinować nasz otulacz. Trzymał cały czas elegancko ale 'wypadało' go przeprać po ponad miesiącu używania. W każdym razie zrobiłam zupę, jak polecałyście, teraz leży w garze, wszystko się ładnie rozpuściło ale strasznie puściła farba z otulacza. Mam nadzieję, że mi nie wyblaknie....No i mam nadzieję, że się nie sfilcuje, tylko chwilę się 'gotował'. Mam kuchenkę elektryczną, więc trudno jest nagle 'zmniejszyć gaz'![]()
jak zostawisz go w tej wodzie aż ostygnie (ja zostawiam do rana), to nie powinien się sfilcować. Trzymam kciuki!
ps. a ja chyba jednak dawałam za dużo lanoliny...
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
nie trzymałam do rana, bo się wystraszyłam,że wyjmę biały (oryginalnie ziemnozielony). Puścił tak farbę, że jak woda ostygła to wyjęłam kolor szpinaku z dużą ilością śmietanyWkurzona jestem na maksa, bo oczywiście się sfilcował. Chyba, bo jest na nim taki 'meszek' którego wcześniej nie było. Za mały raczej nie będzie, już suchy, więc jak młody wstanie to mu założę ale już nie jest taki cudny jak na samym początku
chyba też kupię tę kurację lanolinową bo te garnki i rozpuszczanie lanoliny to nie na moje nerwy.
Otulacz wyprałam w płynie do wełny, moczyłam najpierw z kwaskiem, płukienie, potem z sodą, płukanie i na koniec wyprałam w płynie do naczyń. Pięknie wybielał, ale zażółcenia choć mniejsze zostały. Co jeszcze mogę zrobić? Może w wyższej temp z kwaskiem? Ktoś próbował?
J. 2010, W. 2013, A. 2021
mi kupciowe plamki ze storcza zeszły mydłem odplamiającym IV + słonko.... nic nie widać...![]()
A jak to jest z higiena przy welniakach? Przymierzam sie, ale piszecie, ze uzywacie caly dzien tego samego a potem wietrzycie, tak? No a co z bakteriami? Jakos sobie nie wyobrazam codziennie recznie prac i lanolinowac.
A. 02.2010, T. 06.2012
Wełna ponoć ma właściwości antybakteryjne, ja piore swoje raz na tydzień i powiem, ze po tygodniu używania wogole nie zalatuja.
Jak zmieniasz często pieluchy to otulacz da radę większą część dnia nawet się nie mocząc. Ja mam kilka i zmieniam, jak wyczuje, że jest wilgotny, nawet od środka. Czasem oznaczało to zmianę otulacza co zmianę pieluchy, ale 2 by wystarczyły przy takim cyklu. Pranie mniej więcej raz w tygodniu, lanolinowanie co 2-3 tygodnie.
Marysia ja lanolinowałam tak moje otulacze i kocyki bo też mam kurację urlich i nic nie przeciekało, do teraz. Ostatnio od jakiegoś tygodnia otulacze wełniane przepuszczają nam jakby ich w ogóle nie było. Po każdym siku jak zdarzy nam się do pieluchy (EC) Basia do przebrania bo cała mokra o co chodzi? Ostatnie 2 lanolinowania to "zupę" gotowałam, po pierwszym takim lanolinowaniu trzymał na mur beton. W zeszłym tygodniu jak nam oba otulacze przeciekły to z jednego zupę gotowałam, drugi normalnie do miski z lanoliną. Ten gotowany wytrzymał 2 dni może i zaczął przeciekać, ten drugi przy drugim siknięciu przeciekł. A zawsze ładnie z miesiąc może dłużej trzymały, co się stało
?
Ja swój też wyprałam w pralce przez przypadek na 30 stopni, trochę się sfilcował ale po zalanolinowaniu w zupie trzyma na mur beton.
Mój wełniak od franiszki (ta wełna w jeżyki) został przypadkowo wyprany z resztą pieluch w 60 stopniach. I bardzo mu to pomogło. Fajnie się sfilcował i wełna stała się bardziej zwarta. POtem zrobiłam zupę lanolinową zostawiłam na noc i trzyma na mur beton.
Dziewczyny może spróbujcie swoje wełniaki lekko sfilcować? Np. wątek potem zimna woda- będziecie miały kontrolę nad kurczeniem otulacza.
Ja po lanolinowaniu zawsze piorę ręcznie wełniaki w mydle marsylskim, potem odciskam w ręczniku i suszę rozłożonego, schnie tak ok. 2 dni. Jak prałam wełniaki w programie do prania wełny to musiałam częściej w zupie z lanoliny gotować, bo się szybciej wypłukiwała.![]()
nie mam możliwości czytać wszystkich odpowiedzi, więc przepraszam jeśli moja odpowiedź skopiuje się z inną
Ja używam kąpieli lanolinowej imse vimse (jeśli będziesz zainteresowana gdzie kupić, daj znać to Ci napiszę gdzie ja się zaopatrzyłam)
Postępuję bardzo dokładnie z instrukcją użytkowania, a wynika z niej, że otulacze należy kąpać 1 x miesiąc.
- 30-45ml lanoliny wlewa się do gorącej wody, żeby się rozpuściła
- czeka się aż woda ostygnie do około 30stC
-dodajesz otulacze, bardzo dokładnie moczysz, mieszasz
- zostawiasz na całą noc żeby lanolina dobrze wsiąkła
- po nocy płuczesz w zimniej wodzie (do wody dodajesz łyżkę octu) zostawiasz w tym roztworze na max 10 minut
- wyciskasz nadmiar wody, suszysz i gotowe.
Nam otulacze wełniane nigdy nie przeciekają, nie mają plam, czasem troszkę się faktycznie lepią, ale po wyschnięciu nie ma po lepieniu śladu.
Mam nadzieję, że uda Ci się opanować sytuacjęTrzymam kciuki!
Ostatnio edytowane przez Paulina ; 15-09-2011 o 21:59
napisał "Zaczynam na bardzo wolnym ogniu podgrzewać- aż do zagotowania- tak robiłam ze stroczenami"
ALe chyba nie powinno się podgrzewać wełny do wysokiej temperatury? I co, po takim procesie, nic się z wełną nie dzieje? Ja robię, jak w poprzednim poście
Ostatnio edytowane przez Paulina ; 15-09-2011 o 21:57