eee, bo mi z niewyspania jasnosc wyrazania mysli wcielojak pisalam, ze ja bym tak dziecia nie nosila to tyczylo sie dziecia niesiedzacego (to dziecie z linka jakies takie malutkie mi sie wydaje, stad przypuszczenie, ze niesiedzace jest). a z siedzacym sprawdze jutro, bo faktycznie, przyznaje bez bicia, na pomysl schowania rak do srodka jakos nie wpadlam
a nosilam jak ostroszycz - z przodu jak kieszonka, z tylu plecak prosty z wykonczeniem tybetanskim (zwlaszcza w ciazy sie super sprawdzalo).