Wczoraj po 17 wyszliśmy na 5 minut- bo nas ulewa zagoniła z powrotem do domu- i spotkaliśmy 2 chusty Marsylia (nasi nie-forumowi znajomi zresztą) i dawno niewidziana koleżanka w brązowym elastyku

A jak szliśmy na FireBirds po 21 to w KRakowskiej minęliśmy tatę w brązowej chuście (elastyk?).

No i koniec karnawału!