Koszmarkow ksiazkowych na szczescie nie mamy. Sama kupuje ksiazki, a tych kilka od mojej mamy jest ok
Ale te tony szajsu na polkach w ksiegarniach....


A krecika z kupa na glowie moja corka uwielbia. Mi tez sie ta ksiazka podoba, ilustracje sa cudne, a temat jak temat, potrzebny. Kupa to codziennosc dla dziecka, jeden z aspektow zycia.

Poza tym, dzieci wyrabiaja sobie smak od poczatku. I lubia to, co znaja Jesli od samego poczatku sa karmione papka dla oczu, to raczej szanse sa mniejsze, ze polubia ambitniejsze ilustracje.
Moja niespelna dwulatka miewa fazy na pewne tytuly, niektorych np nie lubi, i zamyka jak tylko otworze. Po czym po paru tygodniach nagle sie okazuje, ze ksiazka staje sie hitem. Dorasta do nich, plus pamieta, ze juz to kiedys widziala.

Lubi ilustracje i nowoczesne, i te klasyczne, w zaleznosci od tego, co jej w duszy gra. Czarnobiale tez Mysle, ze takiego disneya tez by lyknela. Chociaz jak jestesmy w bibliotece i wybiera sobie to, co chce, to zauwazylam, ze koszmarki laduja z powrotem na polce.
Kiedys sobie bedzie wybierac bardziej swiadomie. nie mam watpliwosci, ze beda sie jej podobac inne ilustracje niz mi, ze pewnie jej sie nie spodoba kilka/kilkanascie ksiazek z tych, ktore pieczolowicie dla niej wybieram.

bure 'sloniatko' okazalo sie u nas hitem juz u 1.5roczniaczki, a kolezanka mi mowila, ze to zbyt ambitna ksiazka dla dzieci i bardziej dla ambitnych rodzicow, bez kolorow i w ogole. Jeden z jej synow tez polubil, co jest dla niej szokiem, he he.