mnie rozśmieszył tekst w książeczce o samochodziku policyjnym, jak pani misiowej, czy kotkowej "buchnęli" torebkę, jak czytałam pierwszy raz Filipowi przy śniadaniu to mało nie spadłam z krzesłai do tego momentu nie zdawałam sobie sprawy jakie bzdury są w niektórych książkach, choć sama kupując spędzam w księgarni dłuuuuugie minuty wybierająć wg mnie te najlepsze
często z Filipem
p.s książka przywędrowała od znajomych zupełnie przypadkiem w rękach filipa![]()