Co do Martynki, mam 3 grube zbiory. Kupiłam tanio komplet 3 na allegro. Z wysyłką wychodziło taniej niż kupowanie pojedynczych zbiorów. Tola najbardziej lubi zbiór "Martynka w domu". Pozostałe są często przydługie dla 2,5latki. 4latka uwielbiała w "Krainie Baśni". Martynki są fajne, ale zależy dla jakiego wieku. Starszaki zapewne wolą super historie, tego w Martynce nie znajdą. Martynka ma proste historie, często może i przesłodzone, ale bardzo fajnym językiem jest napisana. Porusza tematy/problemy, które dziecku często się przytrafiają (pojawienie się rodzeństwa, przeprowadzka i zmiana szkoły, wizyta w szpitalu, choroba, urodziny mamy itp) i w danej tematyce wprowadza szerokie słownictwo, tłumacząc często śmiesznie i niekiedy rymując. Często i ja wiele się z nich dowiaduje np. całe nazewnictwo związane z końmi. Dziecko wiele z niej może wynieść, a także przepracować pewne sytuacje. Ja często się do tych prostych historii odwołuję, kiedy w realu przydarza się nam podobna sytuacja. Np czeka nas wizyta u lekarza i zeby zmniejszyć stres przypominam jak Martynka złamala nogę, co robił lekarz, jak Martynka się zachowywała. To zmniejsza stres. Tak samo kiedy opiekowaliśmy się małym dzieckiem i Tola była zadrosna i niemiła, od razu zaczynała opiekować się małą, jak tylko przypomniałam jej historie o młodszym braciszku Martynki. Jak dla mnie książka rewelacyjna i dzieci raczej ją lubią. Ilustracje ładne, duze, choć ja też zwróciłam uwagę, że Martynce często widać majtki![]()