Oj, znamy... Mamy trzy, najgorsza to "Motor Marka", o wozie strażackim i samolocie do przełknięcia. Ale i tak wolę opowiadać co się dzieje niż czytać. Za to całkiem lubię "Małego bohatera". Tam też w kilku miejscach wymyślam własny rym, ale są o niebo lepsze, także pod względem ilustracji, od "małego chłopca".