Pokaż wyniki od 1 do 20 z 124

Wątek: najgorsza książka dla dzieci

Mieszany widok

  1. #1
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    5,221

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez anifloda Zobacz posta
    W tej konkurencji królują Miś i Tygrysek Janoscha. W co drugiej, skądinąd bardzo sympatycznej i zabawnej książeczce, żłopią na umór gęsie winko, a w jednej z książek (zdaje się o rowerze) lis, albo inny zwierzak chodził na panienki. Moje dzieci na szczęście jeszcze tego nie łapią.

    W balu tygryska "wszyscy goście są zalani (wodą)"... A "dzień dobry świnko" to jest piękny "skok w bok"... Młoda nie rozumie tego co dla nas jest jasne
    Janoscha nie zaliczałabym do najgorszych- wręcz przeciwnie wszycscy uwielbiamy jego książki.
    Największe szczęście- moja Hanulka ur. 03.06.2008,
    sprawdziłam swoje BMI, i wyszło mi że jestem za niska...

  2. #2
    Chusteryczka Awatar anifloda
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    2,520

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ilonsa Zobacz posta
    W balu tygryska "wszyscy goście są zalani (wodą)"... A "dzień dobry świnko" to jest piękny "skok w bok"... Młoda nie rozumie tego co dla nas jest jasne
    Janoscha nie zaliczałabym do najgorszych- wręcz przeciwnie wszycscy uwielbiamy jego książki.
    My też.
    Pozdrawiam anifloda mama H. (10.08.2003), K. (25.11.2006), M. (31.07.2009) i L.(10.06.2012)

    W Poznaniu też nosimy!
    anifloda kontra nitki

  3. #3
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    5,221

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez anifloda Zobacz posta
    My też.
    Największe szczęście- moja Hanulka ur. 03.06.2008,
    sprawdziłam swoje BMI, i wyszło mi że jestem za niska...

  4. #4
    Chustomanka Awatar sowa_m
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Kielce
    Posty
    1,387

    Domyślnie

    Janosch jest na złotej liście "cala Polska czyta dzieciom" hehehhehehe. my mamy tylko "ach, jak cudowna jest Panama" i się zachwycamy.

  5. #5
    Chustoguru Awatar kammik
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Stolyca
    Posty
    6,437

    Domyślnie

    Co do takiej martynkopodobnej "literatury", to ja ją traktuję czysto użytkowo, ot, jak książkę kucharską albo poradnik. Są rzecz jasna przydatne, ale faktycznie cięzko znaleźć coś sensownego. Basie ostatnio przeglądałam, ale niestety jeszcze za długa dla mojej córki. Kupujemy książeczki o Zuzi i "Mam przyjaciela..." (seria: Mądra Mysz), trochę czasem przeładowane informacjami, ale nie wieje z nich smrodkiem dydaktycznym, na który mam cieżką alergię.
    "A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
    Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"


  6. #6
    Chustomanka
    Dołączył
    May 2010
    Posty
    777

    Domyślnie

    ja tam Martynki lubię, ale gdybym miała córki i musiałabym czytać Martynki pól godziny dziennie codziennie mogłabym oszaleć
    narazie szaleję z powodu boba i serii mały chłopiec. Cokolwiek ja bym o tych książkach nie myślała - Piotr je uwielbia i to mi wystarcza

    Natomiast "Małej książki o..." zupełnie nie rozumiem. I to bez względu czy to jest książka o kupie, włosach (wyobraź sobie że ta pani w sklepie ma włosy w miejscach intymnych), siusiakach (nawet tych obrazowo opisanych jako pomarszczone jak stare dziadki), przemocy (człowiek z rozciętą głową mnie nie przekonuje) itd.

    W bibliotece mam też książkę Boga przecież nie ma i nie wiem jak się do niej odnieść. Jestem wierząca więc pewnie nie obiektywna. ale jest tam zdaje się stiwerdzenie "jeśli powiem Ci, że w mojej szafie mieszkają krasnoludki to mi uwierzysz? no to czemu wierzysz w Boga?" coś w tym sensie w każdym razie. Dla dorosłego ok, natomiast nie wiem czy dla dzieci to takie ok.

    Porażka jak dla mnie to też to: http://www.gandalf.com.pl/b/walter-p...tr-klopoty-na/ o psie który puszczał bardzo śmierdzące gazy. kogo i czego ma to niby uczyć albo w jaki sposób rozwijać to ja nie wiem...

  7. #7
    Chustoguru Awatar kammik
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Stolyca
    Posty
    6,437

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Aleksandra Zobacz posta
    czego ma to niby uczyć albo w jaki sposób rozwijać to ja nie wiem...
    A rozrywka? Rozrywka się już nie liczy? Nie żeby mnie jakoś szczególnie śmieszyły pierdzące psiaki, ale dlaczego uznałaś, że wszystko, czego się dziecko tyka musi być uczące i rozwijające?
    "A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
    Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"


  8. #8
    Chusteryczka Awatar Mita
    Dołączył
    Jun 2008
    Posty
    2,571

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Aleksandra Zobacz posta
    j(...) kogo i czego ma to niby uczyć albo w jaki sposób rozwijać to ja nie wiem...
    a każda książka ma miec przesłanie i czegoś uczyć?
    Nusia i baranie łby - trochę o tym, że dzieci sie na wakacjach mogą nudzic i niekoniecznie robic to, co chcą dorośli, ale generalnie główna treśc to jakies abstrakcje o Nusi i owcach.
    Moje młode uwielbiaja tę książkę

    edit
    Kammik


    -Niektórzy ludzie są podli ,bo kłamią!- krzyknął Lubiński
    -A inni są jeszcze bardziej podli ,bo mówią prawdę- odparł doktor.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •