Pomóżcie proszę. Od pewnego czasu usiłuję oswoić inkę-nówkę. Poszłam na spacer z młodszą w chuście, starszą za rękę. W rezultacie 3 razy poprawiałam wiązanie, bo mi mała ciągle opadała. Jak dociągałam, to się budziła i darła. Ponieważ w między czasie wyławiałam starszą z kałuży, to wróciłam wściekła, zmęczona, a efekt końcowy wiązania (po godzinie) wyglądał tak:
dlaczego ona mi tak na bok poleciała?? Mam ochotę rzucić tą Inkę w kąt i wrócić do swojej miękiej Nati. Doradźcie co zrobiłam źle? a może na mojego 8,5 kg kolosa, powinnam stosować inne wiązanie? (trzyma już głowę, ale sama nie siedzi - ma niecałe 5 m-cy).