Dirk, przyznam ,że nie przeczytałam całego wątku

ale pocieszę cię,że ten lęk, niezgrabność ,brak współpracy jest zupełnie normalny.W kązdym razie ja tez to przechodziłam.Wkurzałam się,bo nie potrafiłam ni dudu zawiązać porządnego plecaka,ciągle mi gdzieś luzy wyłaziły. Dziecko się miotało, podnosiło na rękach i co tylko.Sząłu można było dostać. Bardzo to było frustrujące.
Ale w końcu nabrałam wprawy i teraz Toch się rozpłaszcza na moich plecach jak tylko go zarzucę, mota się w 3 min.Głowa do góry!