Widzę, że nie tylko ja mam z plecaczkiem kłopot, tzn z zawiązaniem w niego mojego szczęścia. Nijak moja Zosia nie chce współpracować, bo wokoło kręci się młody, a ona musi widzieć go i co on robi. Będę musiała wysłać go z tatusiem na spacerek, do piachownicy itp. żeby pokombinować korzystając z Waszych rad.![]()