Po pierwsze i najważniejsze musi to być tak zwane nosidło ergonomiczne. My mamy dwa: marsupi i manducę, ale na rynku jest znacznie więcej marek. Staszek ma 5 miesięcy. Teoretycznie zdrowiej jest nosić takie maleństwo w chuście, ale Staszek chust nie trawi i po 5 minutach drze się jak obdzierany ze skóry, zaś nosidła kocha. Na manducę jest jeszcze troszkę za mały, ale nie jest powiedziane że twój synek też będzie. Marsupi już raczej długo nam nie posłuży a i twój synek długo w nim nie posiedzi więc w twoim wypadku to raczej zbędny wydatek. Może bondolino? Bo widzisz, manduca ma pasy trochę jak w plecaku i jeśli ma być używana przez parę osób to może was to denerwować, że co i rusz trzeba na nowo regulować i ustawiać a to trochę czasu zajmuje, w bondolino pasy się wiąże znacznie szybciej. Najlepiej przeszukaj ten fragment forum, który dotyczy nosideł, jak poczytasz to ci się rozjaśni w głowie. Dobrze by było też po przymierzać w najbliższym klubie kangura. Nie śpiesz się, to jednak spory wydatek i warto byś świadomie zdecydowała, które nosidło wam najlepiej posłuży. Pozdrawiam