Mój młody swojego czasu potrafił sobie całkiem głośno hm, no pryknąć w chuście. A że na plecach był już wtedy noszony, to przechodzień mógł się zastanawiać kto był autorem odgłosów![]()
Mój młody swojego czasu potrafił sobie całkiem głośno hm, no pryknąć w chuście. A że na plecach był już wtedy noszony, to przechodzień mógł się zastanawiać kto był autorem odgłosów![]()
u nas się jeszcze nie zdarzyło
K mama Kulki i Kropki
„Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.
Lomatko, wezcie mnie nie przerazajcie
Moj mi sie co prawda raz sfajdal w chuscie, ale mialam tez wozek ze soba; niestety ubranek na zmiane nie, wiec w centrum handlowym na sygnale gnalam do sklepu dzieciowego, maly golutki oprocz pampersa (zmienilam w pokoju matki) i zawiniety z grubsza w kocyk.
Na szczescie byly wyprzedaze, nabylam ubranko i zalozlam, uffff....
mój mąż żałuje ze nie da się kliknąć w
lubie topod twoim postem
nam sie tak jeszcze nie zdażyło
Żona Damiana. Matka Róży
(28.10.2009), Anieli
(1.03.2011) i Łucji
13.06.2013
Doradca Akademii Noszenia Dzieci
No padam! Nam też na szczęście jeszcze się nie przytrafiło nic takiego...
Zuzia (11.2007) Antoni (06.2010)