Wczoraj widziałam mamę zachustowaną i prawdę mówiąc miałam ochotę jej nie tylko zrobić wykład, ale również rozmotać i zamotać od nowa.
Miała czerwonego elastyka zawiązanego w zwykłe 2X, a w nim dziecko na oko 4-5 miesięcy, spore. Trzymała je cały czas rękami, a dziecko i tak co jakiś czas robiło "wygib!" z chusty i ona je łapała.
Nie mam zwyczaju zwracać uwagi ludziom na ulicy, opanowałam się więc, ale gdy opisałam sytuację mężowi, ten powiedział "Źle, ze nic nie powiedziałaś. Dziecko jej wypadnie i ludzie zniechęcą się do chustowania, bo to takie niebezpieczne."
No i nie wiem. Powinnam była się odezwać?