Cytat Zamieszczone przez emma Zobacz posta
A ja myslę, że problem magi ma tu drugorzędne znaczenie. W końcu dziecku można wytłumaczyć, że czarów nie ma. Oczywiście dzieku będącym już w pewnym wieku.
Dla mnie problemem jest kwestia relatywności dobra i zła. 1. Te same zaklęcia są dobre lub złe w zależności przez kogo używane. 2. Złych można zabić dobrych nie. Sory, ale tego nie chce uczyć moich dzieci. Dla mnie, zwłaszcza w książkach dla dzieci zło musi być złem a dobro dobrem. 3. A tu bohater jest zły potem okazuje się być dobry, bo jest szpiegiem. (Kurcze, a pamiętam lekcję jez. polskiego pt czy Konrad Walenrod był bohaterem i masę wątpliwości moralnych)
Poza tym momentami książka jest potwornie drastyczna a momentami okropnie naiwna, sama nie wiem do kogo adresowana.
4. No i najbardziej zmierziła mnie aktorka sceną o śmierci Potera. Dlaczego on był nagi?! Przecież wiedziała, że jest kręcony film i że aktor będzie też tą scenę grał. Chciała większej sensacji? Przecież mogła go w coś ubrać.
Dla jasności przeczytałam trzy czy cztery ostatnie tomy jak byłam u znajomych. Uważam, ze książka dopiero nadaje się dla dużo starszych dzieci, na pewno nie dziesięciolatków.
Ad.1. Mozesz podac jakis przyklad, bo mnie zaintrygowalas. W swiecie Rowling tylko 3 zaklecia sa zle/niewybaczalne. Pozostale to po prostu narzedzia, a to jak sie ich uzyje zalezy od osoby (jesli jest zla, uzyje ich w niemoralnym celu).

Ad.2. Tu tez nie rozumiem. W ksiazce gina i zli i pozytywni bohaterowie, to prawda. O co chodzi w wyrazeniu "mozna zabic"? Bylabym wdzieczna za przyklad.

Ad.3. Dla mnie to pieknie pokazane, ze nie nalezy nikogo definitywnie oceniac, bo nic i nikt nie jest biale lub czarne. I wprowadza dzieci wlasnie w rozwazania o moralnosci. Jest to jedna z moich ulubionych postaci, wlasnie dlatego, ze nie jest "po prostu" zla.

Ad.4. Az musialam zajrzec do ksiazki, bo zupelnie mi to umknelo. Po pierwsze, Rowling nie pisala swoich ksiazek po to, zeby je zekranizowano. Widac to kiedy sie porowna ksiazki i filmy i zauwazy ogromne zubozenie tych drugich. Sprzedala prawa do ekranizacji po napisaniu bodajze trzeciej czesci (wedlug mnie popelnila blad, powinna byla poczekac do zakonczenia serii) i nie ma wiekszego wplywu na to jak jej historia zostanie przedstawiona na ekranie a juz na pewno nie stoi z batem nad rezyserem nalegajac, zeby w scenie smierci Harry byl nagi, bo ona tak napisala.
Po drugie, nagosc wedug mnie ma podkreslic, ze po smierci nie jestesmy ograniczeni zadnymi symbolami ze swiata doczesnego, jestesmy "jak nas Pan Bog stworzyl". Cos jak powrot do miejsca, gdzie nie ma wstydu i grzechu. Taki sam zabieg zastosowal Tolkien, o ile dobrze pamietam, kiedy Gandalf budzi sie po upadku w otchlan (przepraszam, jesli cos mieszam, ale Wladce czytalam tylko 2 razy i dawno). Nie widze nic zdroznego w byciu nagim.