
Zamieszczone przez
zapominajka
Po moim pierwszym chustowyjściu w niedzielę mój M. był bardzo zazdrosny, że on nie miał szansy ponosić i dziś bardzo, bardzo mnie przekonywał (ja już nie miałam siły po wizycie u lekarza) do spaceru tak, żeby on mógł ponosić. A potem chodził dumny z synem na piersi.