No wiec tak... kiedy bedac w UK w listopadzie przymiezylam marshmallow sijira mojej kolezanki, to wpadlam jak sliwka w kompot Po prostu sie zakochalam i tyle! Pslings nowe sa drogie, to prawda, ale na TBW mozna teraz upolowac prawdziwe okazje... Szukalam i szukalam, w koncu przyleciala do mnie ta mala paczuszka z UK... skromna lniana torebka, a w niej moj cotton candy sijira na lewe ramie.

Matarial ten jest tkany w Japonii, taki sam jest tkany do jednego rodzaju kimono. Moja chusta jest nowa, wiec jeszcze musze ja nieco zlamac, jeszcze jej nie pralam, ale i tak jestem zachwycona. Psling jest pieknie uszyty, z duza starannoscia, material jest naprawde boski, juz jestem pewna, ze w upalne lato bardzo sie sprawdzi (no i dla przyszlego chuscioszka, co narazie jest w planach tez bedzie super... ) Aby nauczyc sie odpowiednio nosic w psling, zobaczylam filmik instruktazowy i spedzilam duzo czasu na TBW sledzac watki o przeprowadzniu materialu przez koleczka (sliczne, nieduze koleczka), czyli tzw threading. Ramie jest zupelnie inne niz w innych kolkowych, jest tam taka jakby poduszeczka (poduszeczke ma tez Maya Wrap lightly padded). Najpierw wklada sie material w koleczka, robie sie taka wieksza kieszonke dla malucha, potem hop dziecko do chusty. Matarialu jest bardzo duzo, jest szerszy niz w standardowej kolkowej (nie mierzylam jeszcze szerokosci), ale bylam w szkoku jak wygodnie sie nosilo, jak nic nie osiadalo, jak nie trzeba bylo dociagac. Udalo mi sie nawet ululac synka w tej chuscie

Jutro piore pslinga, podobno wtedy zrobi sie naprawde milutki. Nosze teraz duzo w kolkowych, a juz widze, ze to ramie bedzie naszym ulubionym (bo nie krepuje ruchow) i bede duzo nosic w tej chuscie...

Moja kolezanka z PL (narazie nie zdradze ktora z forumek...) kupilam w Stanach cudnego psling Montagne... piekna gradcja w pastelowych kolorach. Poczekam, az ona sama sie pochwali nowym nabytkiem...

Foty, ktore nam zrobil Oscar, swiatlo bylo troche do bani... no ale mozna troche zobaczyc...