Po spotkaniu, które udało mi się zorganizować mam pożyczone dwie chusty samoróbki- kółkową i wiązaną. Ta pierwsza na razie odpada, boję się,że Zosia jest już za duża do noszenia w kołysce, nie czułabym się bezpiecznie gdyby nóżki musiały jej wystawać z boku, to chyba jest opcja dla mniejszych dzieci, ona już chce sie rozglądać choć jeszcze nie trzyma pewnie główki. Ponoć za jakiś czas będzie ok do noszenia na biodrze. Ciekawe, kto był bardziej przerażony dzisiaj, gdy próbowałyśmy włożyć Zosię do kółkowej- ja czy ona.... miny miałyśmy nietęgie.
Bardzo podoba mi się wiązanie na 2X i kieszonka z długiej wiązanej. I to myślę u nas zda egzamin, zanim ja się nauczę motać Zosia będzie już coraz pewniej trzymać główkę...