No to fajnie, gratuluje
U nas niestety Marek opanował dźwięk odpowiadający puszczaniu bączków...jak ma ochotę takiego wypuścić to czasem daje najpierw sygnał dzwiękonaśladowczy . To mnie utwierdza w przekonaniu, że dzieci wysadzane doskonale wiedza na czym polega wypróżnianie tylko po prostu z przekory albo innej pobudki wewnętrznej znanej tylko im nie sygnalizują nam tego tak jakbyśmy chcieli. Dzisiejszy przykład. W kąpieli Marek "puszczał bąbelki". Po wypiciu butli mleka i po poczytaniu ksiażeczki zaproponowałam mu, że może skorzysta z nocnika który stał na środku pokoju. Powiedziałam, że brzuszkowi będzie lżej spać jak się załatwi. Wytłumaczyłam też, że i tak po nocniku zgaszę światełko i będziemy się tulić do snu, bo wysadzenie ma na celu ulżenie brzuszkowi, który dziś objadał się na potęgę. Ku mojemu zdziwieniu Marek sam zlazł z wersalki i pogramolił się na nocnik. Dał sobie ładnie zdjąć spodenki i pieluchę, co czasem graniczy z cudem. Wypróżniał się 10 minut i nie pozwolił się wcześniej zdjąć z nocnika póki nie skończył. Byłam na prawdę w szoku, że mam tak mądre dziecko. Dodam, że moje dziecko ma do nocnika stosunek ambiwalentny jakby to powiedziała Doda Raz współpracuje, a raz ma w "głębokim poważaniu" tę pomarańczową miskę od której chciałby być jak najdalej