A my mówimy: nośna chusta, nośna chusta...
Swoją drogą, spotkałam się z opinią, że dziecko dużo noszone i przyzwyczajone do noszenia, gdy zacznie samo utrzymywać swoją wagę (tj. sprawnie chodzić), jest o wiele "łatwiejsze" w noszeniu, a najtrudniej jest nosić takiego 10-11-miesięczniaka, który wagę swoją już ma, ale jeszcze jej nie kontroluje.
A oto dowód, że każde dziecko można wyćwiczyć:
![]()
Zdjęcie stąd: http://ethnic-carriers.livejournal.c...07.html#cutid1 - swoją drogą, bardzo ciekawy blog.