No ja też kiedyś miałam takie zdanieDo czasu, gdy udane początkowo wysadzanie skończyło się wizytą u psychologa w wieku pi razy oko 19-20 miesięcy
Dodam, że jako jedyna ze znajomych miałam "parcie" na szybsze wyjście z pieluch - i do dziś mi to wypominają, jak chcą mi dogryźć czy utemperować
I ogólnie to żałuję, że w ogóle zabrałam się za to wysadzanie po 1. urodzinach.