znajoma mama nosi córkę w wisiadle przodem do świata.
spotykamy się często na placu zabaw, więc ma ona okazje widzieć mnie w różnych chustach czy nosidłach.
pewnego razu wyjęłam MT i wkładam Julkę na plecy, a Julka wpada w taką histerię, że wszystkie matki na placu na nas patrzą.
wtedy znajoma mówi do mnie: kiedy ja biorę do ręki moje nosidełko, to mała aż piszczy z radości, tak się cieszy na nie.
a Julka wciąż wrzeszczała na moich plecach, więc ją wyjęłam i nic nie powiedziałam, bo co miałam powiedzieć
