No to jednak pójdę po dzieci. Tym bardziej że łabędziony-kanapony mnie nie ruszają. Jaskółki i pancy, o ile mi kolor podleci
ja wezmę COKOLWIEK, byle nie róż.
tak mi się nosiło dobrze w pozyczonych no cottonach, że nie mogłam uwierzyć. jedyna chusta, w której W OGÓLE nie czułam ciężaru dziecięcia.
znając moje szczęście, będą jutro, jak mąż ma wolne ;/