Dziś mój mały synek zaskoczył mnie baaaaardzo pozytywnie.
Od dłuższego czasu mało nosimy się w chuście, najczęsciej w tuli, a ostatnio podczas upałów wózek wszedł do akcji. Dzisiaj wózio i tulik zostali w bagażniku w samochodzie, a musiałam pilnie wyjść z bobasem. Zaczęłam wiązać na sobie chustę, a maluch porzucił zabawę maszyną do chlebai zaczął wisieć mi u nóg, żebym jak najszybciej go podniosła. Wsadziłam do chusty i... zostałam wycałowana
![]()
![]()
rozczulił mnie całkowicie![]()