Wakacyjne wyjazdy nieco opóźniły naszą recenzję, ale już nadrabiamy zaległości

Miałam przyjemność testować zestaw pieluszek MałeMe wraz z synkiem 13mcy, ok 10,5 kg. Zestaw to:

Kieszonka z mikropolarem
- ładny pastelowy kolor, miękki pul, niezawodne - zapinające się zawsze z wyraźnym klikiem napy. Mikropolar miękki, cienki, dobrze odprowadzał wilgoć, synek miał sucho nawet przy intensywnie zamoczonych wkładkach.
Kieszonka z coolmaxem - wzorek dalmatyńczyk, jak wyżej - miękki, dobrze dopasowujący się pul. Z tkaniną coolmax nie miałam wcześniej do czynienia, wg mnie odprowadza wilgoć nieco gorzej niż mikropolar. Natomiast sama w sobie jest bardzo delikatna, miła w dotyku i jak dla mnie - idealna na lato. Z pewnością mniej grzeje niż polar, poza tym w połączeniu z pulem i wkładami mikrofibrowymi to chyba najszybciej schnący zestaw pieluchowy jaki znam (moje bambusowe kikko dłużej schną ;P).
To co dla mnie było największą zaletą obu kieszonek to świetny krój. Pieluszki są bardzo, bardzo zgrabne, napy rozmieszczone dokładnie tak jak trzeba. Pieluszka z pewnością wystarczy do konca pieluchowania . Duży plus za szeroką gumeczkę na plecach (nie wpija się w ciało).

Otulacz pul - na plus zakładki do tetry, fajny krój. To co niezbyt mi odpowiadało to lamówka, wolimy obszycia z pul'a. Nie licząc tego to fajny otulacz, który sprawdzi sie i z tetra i z formowanką (u nas z BBH).

Wkłady mikrofibrowe
- najlepsza mikrofibra z jaką miałam do czynienia - miękka, delikatna i chłonna. Nad kieszonkami wciąż myślę, ale po wkładki szybciutko pobiegłam do sklepu))

Podsumowując, gdyby nie to, że jestem zwolenniczką naturalnych materiałów przy pupie i u nas króluje bambus i bawełna, to byłby to z pewnością jedne z naszych ulubionych pieluch. Jakość wykonania, przemyślany krój i błyskawiczny czas schnięcia to jak dla mnie najważniejsze plusy pieluszek Maleme.

Dziękujemy za możliwość testowania!